CBDC ma dla Rezerwy Federalnej USA bardzo wysoki priorytet

Stablecoiny kryptowalut mogą stać się ważne w systemie dosłownie z dnia na dzień – mówi prezes Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych Jerome Powell.

Zdaniem Powella Rezerwa potrzebuje własnej waluty cyfrowej, aby chronić się przed możliwym z dnia na dzień rozprzestrzenianiem się technologii stablecoin.

CBDC to odpowiedź branży bankowej na kryptowaluty stabilne. Chociaż często są hostowane w łańcuchu bloków, mają niewiele wspólnego z filozoficznym parytetem ze swoimi zdecentralizowanymi odpowiednikami. CBDC będą nadzorowane przez banki, które będą je emitowały oraz będą regulowane zgodnie z prawem ich odpowiednich jurysdykcji.

W wywiadzie dla Yahoo Finance Powell powiedział, że postęp w technologii umożliwił prywatnym podmiotom tworzenie własnych pieniędzy, zaś historia pokazała, że ​​należy tego unikać. – Technologia umożliwiła podmiotom sektora prywatnego tworzenie ekwiwalentów pieniądza cyfrowego. Wiemy z przeszłości, że w przypadku pieniędzy z sektora prywatnego społeczeństwo czasami po prostu myśli o nich jako o pieniądzach, a potem w pewnym momencie dowiaduje się, że to nie są pieniądze. To bardzo zła rzecz, której musimy unikać.

Powell uważa, że realny jest scenariusz, w którym stablecoiny nagle stają się istotne dla wystarczająco dużej liczby osób i „ważne systemowo”. Przyznał również, że Rezerwa Federalna w dalszym ciągu nie wie, jak może zareagować na takie zdarzenie. – Stablecoiny mogą z dnia na dzień stać się systemowo ważne i nie zaczniemy obejmować potencjalnych zagrożeń, sposobów zarządzania nimi – a społeczeństwo będzie tego oczekiwać i ma pełne prawo oczekiwać, że temat ten będzie dla nas priorytetowy.

Tymczasem Rosja, Chiny, Szwecja, Australia i Europejski Bank Centralny podjęły już kroki w kierunku uruchomienia CBDC. Jednak według Powella Stany Zjednoczone zawsze będą miały przewagę pierwszego gracza ze względu na mocny status dolara. – Ponieważ jesteśmy walutą rezerwową świata, uważamy, że musimy to (stworzyć CBDC – przyp. red.) zrobić dobrze i nie odczuwamy potrzeby by być pierwsi”.

Luźne podejście Powella do perspektywy powstania „luki CBDC” między światowymi supermocarstwami nie jest podzielane przez wszystkich. W październiku 2020 r. japoński minister finansów ostrzegł, że chińska waluta cyfrowa może przyćmić pieniądz fiducjarny narodów świata, jeśli cyfrowy juan uzyska przewagę pierwszego gracza.

Przepisy dotyczące monitorowania kryptowalut w USA zaczekają na nowe władze

Biuro ds. Przeciwdziałania Praniu Pieniędzy Departamentu Skarbu Stanów Zjednoczonych wycofuje się z wydanej pospiesznie propozycji monitorowania całej nowej gamy transakcji kryptowalutowych.

Sieć Kontroli Przestępstw Finansowych Ministerstwa Skarbu (FinCEN) poinformowała, że poszerza pole do dyskusji na temat nowych przepisów podanych do publicznej wiadomości na dwa dni przed Bożym Narodzeniem 2020 roku i niecały miesiąc przed przejęciem władzy przez nową administrację.

Zgodnie z pierwotnym założeniem nowe przepisy mają na celu określenie nowych progów dla zarejestrowanych usług finansowych – tj. giełd kryptograficznych – przeprowadzających transakcje z samodzielnie hostowanymi portfelami, które można zidentyfikować tylko po ich kluczach. Propozycja wywołała oburzenie w społeczności kryptowalut, która uznała ją za naruszenie zasad transakcji peer-to-peer, a także zasad proceduralnych rządzących amerykańskimi regulatorami.

Wydłużenie czasu na zebranie opinii wśród użytkowników kryptowalut stanowi zwycięstwo branży kryptograficznej. Jak czytamy w komunikacie, „FinCEN docenia rzeczowe odpowiedzi, które zostały już udzielone przez komentatorów i przeanalizował ponad 7500 komentarzy przesłanych w pierwotnym okresie zgłaszania uwag przez NPRM”.

Wydaje się, że FinCEN szczególnie uwiarygodnił argumenty, że istnieją różne progi między stosowaniem przepisów bankowych dotyczących transakcji gotówkowych a progami na poziomie transakcji zagranicznych w przypadku wymiany portfeli kryptowalut. Obecnie bank ma obowiązek zgłaszać każdą wypłatę lub depozyt w wysokości ponad 10 000 dolarów w gotówce. Tymczasem niesławna reguła dotycząca podróży nakazuje, aby każda transakcja o wartości przekraczającej 3000 dolarów, przybywająca do lub wyjeżdżająca ze Stanów Zjednoczonych, wymagała przekazania informacji identyfikujących podmioty dokonujące transakcji.

W rezultacie FinCEN daje 15 dni na odpowiedź na próg 10000 USD i dodatkowe 45 dni na odpowiedź na 3000 USD: „FinCEN zapewnia dodatkowe 15 dni na zgłaszanie uwag dotyczących proponowanych wymogów sprawozdawczych dotyczących informacji o transakcjach CVC lub LTDA przekraczających 10 000 USD lub zagregowanych do ponad 10 000 USD, które obejmują niezhostowane portfele lub portfele hostowane w jurysdykcjach określonych przez FinCEN. FinCEN zapewnia dodatkowe 45 dni na uwagi na temat proponowanych wymogów, zgodnie z którymi banki i MSB zgłaszają pewne informacje dotyczące kontrahentów transakcji dokonywanych przez ich hostowanych klientów portfelowych, a także proponowane wymogi dotyczące k rydokumentacji” – czytamy w komunikacie.

Departament Skarbu USA zezwala na użycie blockchain i stablecoinów do płatności bankowych

Biuro Kontrolera Waluty opublikowało pismo wyjaśniające uprawnienia banków krajowych i federalnych stowarzyszeń oszczędnościowych do uczestniczenia w niezależnych sieciach weryfikacji węzłów (INVN) i używania stablecoinów do prowadzenia działań płatniczych i innych funkcji dozwolonych przez banki.

„Zaangażowanie się w INVN w ramach federalnego systemu bankowego może zwiększyć wydajność, skuteczność i stabilność działań płatniczych oraz osiągnąć korzyści płynące z płatności w czasie rzeczywistym, z których korzystają już inne kraje. Na przykład takie działania mogą być bardziej odporne niż inne sieci płatnicze ze względu na zdecentralizowany charakter INVN, który pozwala stosunkowo dużej liczbie węzłów weryfikować transakcje w zaufany sposób. INVN ogranicza również fałszowanie lub dodawanie niedokładnych informacji do bazy danych, ponieważ informacje są dodawane do sieci dopiero po osiągnięciu konsensusu między węzłami weryfikującymi informacje” – czytamy w komunikacie.

Zielone światło dla wykorzystania blockchain i stablecoinów w transakcjach płatniczych stanowi ważny krok naprzód w kierunku upowszechnienia płatności opartych o kryptowaluty. – Podczas gdy rządy innych krajów stworzyły systemy płatności w czasie rzeczywistym, Stany Zjednoczone polegały na naszym sektorze innowacji w zakresie dostarczania technologii płatności w czasie rzeczywistym. Niektóre z tych technologii są budowane i zarządzane przez konsorcja bankowe, a niektóre są oparte na niezależnych sieciach weryfikacji węzłów, takich jak łańcuchy bloków – powiedział pełniący funkcję kontrolera waluty Brian P. Brooks. „Grupa Robocza Prezydenta ds. Rynków Finansowych niedawno sformułowała solidne ramy dla zapoczątkowania ery infrastruktury finansowej opartej na stabilnych monetach, identyfikując ważne ryzyka, jednocześnie umożliwiając zarządzanie nimi w sposób niezależny od technologii. Nasz list usuwa wszelką niepewność prawną co do uprawnień banków do łączenia się z łańcuchami bloków jako węzłów walidacyjnych, a tym samym do dokonywania płatności stablecoin w imieniu klientów, którzy coraz częściej wymagają szybkości, wydajności, interoperacyjności i niskich kosztów związanych z tymi produktami – dodał

OCC zwraca uwagę, że banki muszą być świadome potencjalnych zagrożeń podczas prowadzenia działań związanych z INVN, w tym ryzyka operacyjnego, ryzyka braku zgodności i oszustw. „Nowe technologie wymagają wystarczającej wiedzy technologicznej, aby banki mogły zarządzać tym ryzykiem w bezpieczny i solidny sposób. Banki mają doświadczenie w zarządzaniu takimi ryzykami, które są podobne do innych działań elektronicznych wyraźnie dozwolonych dla banków, w tym w świadczeniu usług powiernictwa elektronicznego, pełnieniu funkcji urzędu certyfikacji cyfrowej oraz świadczeniu usług przetwarzania danych. Wśród ryzyk związanych z brakiem zgodności banki powinny chronić przed potencjalnymi działaniami w zakresie prania pieniędzy i finansowania terroryzmu poprzez dostosowywanie i rozszerzanie swoich programów zgodności w celu zapewnienia zgodności z wymogami dotyczącymi sprawozdawczości i ewidencji określonymi w ustawie o tajemnicy bankowej oraz w celu zajęcia się szczególnym ryzykiem transakcji kryptowalutowych” – czytamy w dokumencie.

Departament Skarbu USA poszukuje specjalistów ds. polityki kryptograficznej

Instytucja zamierza zatrudnić ekspertów, którzy zajmą się zwalczaniem przestępstw związanych z kryptowalutami.

Biuro Departamentu Skarbu USA opublikowało w połowie grudnia 2020 r. dwa ogłoszenia o naborze. Dotyczą one pracy dla urzędników zajmujących się polityką kryptograficzną. Agencja poszukuje ekspertów, którzy mogliby zająć się przestępstwami związanymi z zasobami cyfrowymi.

Pełnoetatowe stanowiska są przewidziane dla ekspertów specjalizujących się w zagrożeniach i ryzyku finansowym związanym z kryptowalutami. Sieć Egzekwowania Przestępstw Finansowych (Financial Crimes Enforcement Network – FinCEN) oczekuje, że nowi urzędnicy zapewnią wgląd w szeroki wachlarz takich obszarów jak tożsamość cyfrowa oraz regulacje i technologie finansowe.

Urząd stwierdził, że zgodnie z poziomem zaszeregowania w służbie federalnej stanowiska GS-14 i GS-13 wymagają co najmniej jednorocznego specjalistycznego doświadczenia. FinCEN podał, że wynagrodzenie na obu stanowiskach wynosi od 102 663 do 157 709 dolarów rocznie. Urząd podkreślił, że oczekuje od nowych pracowników wykonywania „niezwykle złożonych i wrażliwych zadań” związanych z kryptowalutami, w tym udzielania porad i innych wskazówek dla instytucji finansowych.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że ogłoszenia o wakatach pojawiły się niebawem po tym jak w połowie grudnia 2020 r. pojawiły się doniesienia, że hakerzy włamali się do Departamentu Skarbu USA. Według raportu agencji Reuters, „wyrafinowana grupa hakerska” wspierana przez zagraniczny rząd – rzekomo rosyjski (zdaniem trzech osób zaznajomionych ze śledztwem)- była w stanie naruszyć bezpieczeństwo Departamentu Skarbu USA oraz Krajowej Administracji Telekomunikacyjnej.

Sieć Egzekwowania Przestępstw Finansowych to biuro Departamentu Skarbu Stanów Zjednoczonych, które gromadzi i analizuje informacje o transakcjach finansowych w celu zwalczania krajowego i międzynarodowego prania pieniędzy, finansowania terroryzmu i innych przestępstw finansowych. FinCEN pełni funkcję amerykańskiej jednostki analityki finansowej (FIU) i jest jedną ze 147 jednostek analityki finansowej tworzących Grupa jednostek analityki finansowej Egmont. Najogólniej rzecz ujmując, FinCEN to sieć dokonująca czynności zbierania i wymiany informacji z organami ścigania, organami regulacyjnymi i innymi partnerami z branży finansowej. 

Hakerzy zaatakowali Departament Skarbu USA

Środowisko kryptowalut bardzo szybko zareagowało na doniesienia o tym, że hakerzy włamali się do Departamentu Skarbu USA.

Według raportu agencji Reuters, „wyrafinowana grupa hakerska” wspierana przez zagraniczny rząd była w stanie naruszyć bezpieczeństwo Departamentu Skarbu USA oraz Krajową Administrację Telekomunikacji i Informacji (NTIA). 

Do incydentu doszło niecały miesiąc po tym, jak prezydent USA Donald Trump zwolnił szefa ds. Cyberbezpieczeństwa Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego Chrisa Krebsa. Jednak Reuters ustalił. że hakerzy już od miesięcy monitorowali e-maile pracowników NTIA działające w oparciu o pakiet biurowy Microsoft Office 365. Dane innych agencji rządowych również mogły zostać naruszone, ale póki ci źródła nie podały dodatkowych szczegółów na ten temat. Incydent jest na tyle poważny, że podjęto decyzję o zwołaniu posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego w Białym Domu. Sprawa została już przekazana do Agencji ds. Cyberbezpieczeństwa i Infrastruktury oraz Federalnego Biura Śledczego.

Hakerzy dostali się do wewnętrznych sieci amerykańskich podmiotów państwowych, manipulując aktualizacjami wydanymi przez firmę informatyczną SolarWinds, która obsługuje klientów rządowych, wojsko i służby wywiadowcze, w tym m.in.: wszystkie największe w USA firmy telekomunikacyjne (jest ich dziesięć), Pentagon, NASA, Departament Stanu, Departament Sprawiedliwości oraz Biuro Prezydenta Stanów Zjednoczonych.

W odpowiedzi na atak na tak dużą agencję rządową gracze kryptograficzni zwrócili uwagę na zalety najpopularniejszej kryptowaluty na świecie. „Bitcoin nigdy nie zostaje zhakowany” – napisał na Twitterze szef firmy Kraken, Dan Held. Zgodził się z nim Anthony „Pomp” Pompliano twierdząc, że w swojej 11-letniej historii, „Bitcoin nie został zhakowany”.

Nie jest do końca jasne, czy w wyniku naruszenia przejęte zostały jakiekolwiek środki. Operacja wpisuje się w szeroko zakrojoną kampanię, odznaczającą się niespotykanym poziomem wyrafinowania oraz skutecznością. Doniesienia mówią o kolejnym uderzeniu rosyjskiego FSB, które wcześniej miało przeprowadzić skuteczny cyberatak na amerykańskiego giganta cyberbezpieczeństwa FireEye. Rząd Stanów Zjednoczonych oraz specjaliści FireEye nie wskazali publicznie źródła cyberataku, jednak trzy osoby zaznajomione ze sprawą, do których dotarła Agencja Reutera podkreśliły, że obecnie głównym podejrzanym jest Rosja. Według nich operacja jest elementem szerszej kampanii, obejmującej również cyberatak na amerykańskiego giganta cyberbezpieczeństwa.

Ron Paul popiera legalizację bitcoina

Były kongresman z Teksasu twierdzi, że amerykański rząd bardzo uważnie obserwuje rynek kryptowalut

W zeszłym tygodniu były kandydat na prezydenta USA i kongresman Ron Paul wypowiedział się na temat nadzoru rządu nad bitcoinem i pozostałymi kryptowalutami, wzywając ludzi do „zachowania czujności”. W jednym z odcinków podcastu autorstwa Stephana Livery Paul powiedział, że martwi się o to „że władze przyjdą, by skonfiskować jego złoto w taki sam sposób, jak zrobiłyby to chcąc skonfiskować należących do niego aktywa kryptograficzne”. Libertarianin zauważył, że zdarzały się przypadki, gdy ludzie „brali kryptowaluty, których nie powinni”, ale winą za wszelkie potencjalne oszustwa w przyszłości obarczali rząd Stanów Zjednoczonych. – Im bardziej udana będzie kryptowaluta i bitcoin, tym bardziej będziesz musiał być świadomy tego, co dzieje się w rządzie – powiedział Paul. – Uważam, że kryptowaluta nie jest tworem rządu, ale rząd bacznie go obserwuje – dodał.

Paul, zdeklarowany krytyk Rezerwy Federalnej, jest znany ze swojego poparcia dla złota. Wiadomo jednak, że w swoim portfelu posiada pewną liczbę bitcoinów – członek zarządu Fundacji Bitcoin, Bobby Lee, podarował Paulowi pierwszy BTC w październiku ubiegłego roku, kiedy cena kryptowaluty wynosiła 9380 dolarów.

Od czasu opuszczenia Kongresu USA w 2013 roku Paul często wypowiadał się na temat kryptowalut i technologii blockchain. – Kiedy byłem w Kongresie, pomyślałem, że ważne jest, abyśmy zrobili wszystko, co w naszej mocy, aby bitcoin był legalny – twierdzi. Jego zdaniem kryptowaluty są w dalszym ciągu podatne na ataki rządu. W jednym z odcinków swojej audycji libertarianin opowiadał w jaki sposób prezydent Franklin D. Roosevelt podpisał w 1933 roku dekret ograniczający posiadanie złota w Stanach Zjednoczonych. – Jeśli rząd może wejść do Twegp domu i zrobić, co chce, to znaczy ukraść złoto ludziom, to nie sądzę, by rząd był neutralny dla kryptowalut. Celem naszego rządu jest stworzenie społeczeństwa bezgotówkowego. I chcą wiedzieć, co się dzieje – dodał.

Ostatni operator Ponzi AirBit Club stanie przed sądem w USA

Operatorzy schematu opartego na kryptowalutach zostali oskarżeni o oszustwa i pranie brudnych pieniędzy w następstwie śledztwa w sprawie amerykańskich dochodzeń w sprawach bezpieczeństwa wewnętrznego.

Zgodnie z wczesniejszą zapowiedzią Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych i Południowy Okręg Sądowy Nowego Jorku (SDNY) dokonały ekstradycji z Panamy lidera programu Ponzi AirBit Club. Gutemberg Dos Santos jest jednym z sześciu operatorów AirBit Club postawionych w stan oskarżenia i ostatnim, który przyjechał do Stanów Zjednoczonych, aby stanąć przed SDNY. Dos Santos jest podwójnym obywatelem Brazylii i Stanów Zjednoczonych.

Program AirBit Club został uruchomiony pod koniec 2015 roku i był reklamowany jako wielopoziomowy klub marketingowy w branży kryptowalut. Pozwani przeprowadzili wystawne prezentacje, aby zachęcić inwestorów do rozstania się z gotówką, obiecując gwarantowane codzienne zwroty z wydobywania i handlu kryptowalutami.

Departament Sprawiedliwości twierdzi, że AirBit Club sprzedawał „członkostwa”, które obiecywały użytkownikom gwarantowane zwroty. Sześciu operatorów reklamowało swoje zyski jako produkt operacji wydobywczych klubu i strategii handlowych. Według Departamentu Sprawiedliwości operacje te nie istniały. Zamiast tego składki członkowskie były przeznaczane na dalsze finansowanie marketingu AirBit Club na całym świecie – w tym między innymi na wystawne bale i imprezy. Środki finansowe były również wydawane na luksusowe samochody, biżuterię i nieruchomości, a nie na wydobywanie i handel kryptowalutami. Już w 2016 roku członkowie klubu, którzy chcieli wypłacić swoje środki, spotkali się z wymówkami, opóźnieniami i ukrytymi opłatami, i podobno powiedziano im, że muszą rekrutować nowych członków, jeśli chcą otrzymać zwrot swoich pieniędzy.

Jednym z sześciu oskarżonych w sprawie był Scott Hughes, prawnik z Kalifornii, który, jak twierdzi Departament Sprawiedliwości, pomagał kierownictwu AirBit Club „między innymi pomagając usunąć negatywne informacje o AirBit Club z internetu”. Hughes jest również oskarżony o pomoc w praniu dochodów za pośrednictwem różnych kont.

Jednym z najbardziej znanych schematów działań Ponzi w kryptowalutach jest PlusToken, w którym ostatnio chiński rząd skonfiskował aktywa kryptograficzne o wartości ponad 4 miliardów dolarów.

Binance ponownie blokuje klientów z USA

Największa na świecie giełda kryptowalut wysyła powiadomienia e-mail do użytkowników w Stanach Zjednoczonych dając im 14 dni na zamknięcie konta i wypłacenie środków.

“Drogi użytkowniku, ponieważ stale dokonujemy okresowych przeglądów naszych istniejących kontroli, zauważyliśmy, że próbujesz uzyskać dostęp do Binance, identyfikując się jako osoba z USA. Należy pamiętać, że zgodnie z naszymi warunkami użytkowania nie możemy obsługiwać osób z USA. Masz 14 dni na zamknięcie wszystkich aktywnych pozycji na swoim koncie i wypłatę wszystkich środków, w przeciwnym razie konto zostanie zablokowane” – to treść informacji, jaką odbierają amerykańscy użytkownicy serwisu.

To kolejny raz, gdy  Binance zwraca się do użytkowników z USA o wypłatę środków i odejście z serwisu. W lipcu 2019 platforma dała im 90 dni – do 12 września 2019 – na pokazanie dowodów, że nie naruszyli warunków korzystania z serwisu lub nie stracili dostępu do funkcji handlu i wpłat. Wówczas ostrzeżenie pojawiło się dzień po tym, jak Binance ogłosiło, że uruchomi Binance.US we współpracy ze stosunkowo nieznanym BAM Trading.

Działania Binance odbywają się niecały tydzień po tym, jak giełda ogłosiła, że pozywa Forbesa i dwóch jego dziennikarzy o zniesławienie. Chodzi o opublikowanie w tygodniku artykułu o tym, że Binance zamierza założyć amerykańską spółkę zależną w celu „odwrócenia uwagi organów regulacyjnych za pomocą udawanych interesów w przestrzeganiu prawa”.

Binance to giełda, która zapewnia platformę do handlu różnymi kryptowalutami. W styczniu 2018 r. była największą giełdą kryptowalut na świecie pod względem wolumenu obrotów. Firma została założona w Chinach, ale przeniosła swoje serwery i siedzibę poza Chiny do Japonii przed wprowadzeniem przez chiński rząd zakazu handlu kryptowalutami we wrześniu 2017 r. W marcu 2018 r. firma otworzyła swoje biura w Tajwanie. W marcu 2018 Binance ogłosiło zamiar otwarcia biura na Malcie po zaostrzeniu przepisów w Japonii i Chinach. W styczniu 2019 Binance ogłosiło, że nawiązało współpracę z izraelskim procesorem płatności Simplex, aby umożliwić zakupy kryptowalut za pomocą kart debetowych i kredytowych, w tym Visa i Mastercard. Zakupy podlegają zasadom lokalnego banku Simplex i są ograniczone do Bitcoin, Ethereum, Litecoin i XRP firmy Ripple.

Bitcoin coraz mocniejszy po wyborach w USA

W poniedziałek rano popularna kryptowaluta kosztowała już prawie 16 tysięcy dolarów, czyli około 60 tysięcy złotych.

Oznacza to, że na daną chwilę bitcoin jest o ponad 100% droższy niż na początku bieżącego roku. Tymczasem wśród inwestorów coraz częściej słychać głosy, że to właśnie bitcoin – a nie złoto – jest bezpieczną przystanią, w której można ulokować swoje oszczędności. Tymczasem wiele osób oczekuje, że nowo wybrany prezydent USA Joe Biden będzie sprzyjał dalszemu rozwojowi rynku kryptowalut. Z drugiej strony należy pamiętać, że ich notowania podlegają ciągłym wahaniom, czemu nie sprzyja też obecna sytuacja gospodarcza na świecie a także wciąż zbierająca swe żniwo pandemia koronawirusa. Należy jednak zauważyć, że za wysoko wycenianym bitcoinem podążają też inne waluty – drożeje Ethereum, idzie też w górę XRP.

Zdaniem analityków banku JP Morgan bitcoin już teraz może śmiało konkurować ze złotem. Przypomnijmy, że wartość rynkowa światowego złota wynosi 2,6 biliona dolarów – aby choć trochę zachwiać dominacją tego kruszcu, bitcoin musiałby aż 10-krotnie zwiększyć swoją obecną wartość. Wbrew pozorom ten scenariusz jest możliwy do zrealizowania. Gdyby bitcoin częściowo wyparł złoto z rynku i stał się jedną z alternatywnych waluy, mogłoby to skutkować podwojeniem lub nawet potrojeniem jego wartości. Szansy na rozpropagowanie kryptowaluty należy upatrywać u jej najmłodszych użytkowników, ponieważ to właśnie millenialsi od złota wolą bitcoin.

Zdaniem analityka Dana Helda bitcoin może zdrożeć do aż 100 000 dolarów w 2021 roku. Jednocześnie zwraca on uwagę, że pewnym zagrożeniem dla blockchaina BTC jest ostatnia decyzja PayPala umożliwiająca klientom firmy płaceniu za pomocą kryptowalut. Held jest przekonany, że administracja Bidena wydrukuje teraz jeszcze więcej pieniędzy i to w wyjątkowo szybkim tempie. Jednocześnie ekspert widzi pewne zagrożenia na rynku kryptowalut – jego zdaniem duże korporacje, takie jak PayPal, skupują ogromne ilości BTC, ale nie pozwalają na wpłatę lub wycofanie takich aktywów ze swojego ekosystemu.

Pakiet stymulacyjny w USA może popchnąć bitcoina w górę

Wybór Joe Bidena na stanowisko prezydenta wyjaśnia kwestie związane z uruchomieniem w Stanach Zjednoczonych pakietu stymulacyjnego do końca bieżącego roku.

Eksperci zastanawiają się, w jaki sposób prezydentura Bidena może znacząco wpłynąć na tradycyjne rynki i cenę bitcoina. Trzy kluczowe czynniki, które należy wziąć pod uwagę, to ostateczne przejście nowej rundy bodźców gospodarczych, umacniający się dolar amerykański i możliwość ożywienia na giełdzie.

Przypomnijmy, że były już prezydent USA Donald Trump przed wyborami powiedział, że zamierza odłożyć dyskusje stymulacyjne do czasu zakończenia wyborów. W konsekwencji Demokraci i Republikanie walczyli o osiągnięcie konsensusu w sprawie porozumienia. Co prawda Demokraci w Kongresie USA już w październiku zaproponowali ustawę stymulacyjną o wartości 2,2 biliona dolarów, ale nie uzyskała ona poparcia w Senacie. Teraz zaś druga runda stymulacji może pozytywnie wpłynąć na bitcoina, ponieważ znacznie rozluźniła ona warunki finansowe w USA. Taka sytuacja poprawiłaby z pewnością status gospodarczy Stanów Zjednoczonych, a co za tym idzie pobudziłaby apetyt inwestorów na aktywa wysokiego ryzyka.

Postrzeganie bitcoina ewoluowało od aktywów obciążonych ryzykiem do aktywów stanowiących bezpieczną przystań i gry inflacyjnej w ostatnich miesiącach. Mimo to nadal istnieje wiele przypadków, w których cena tej kryptoaluty zmienia się w zestawieniu z rynkiem akcji, więc przy braku apetytu na aktywa obarczone ryzykiem cena bitcoina może nadal rosnąć.

Jedno jest pewne – jeśli administracja Bidena zatwierdzi pakiet stymulacyjny, cena dolara wzrośnie. Istnieje więc scenariusz, w którym poprawa zaufania inwestorów może początkowo mieć pozytywny wpływ na cenę bitcoina. Należy również zauważyć, że z czasem umacniający się dolar może wywrzeć dodatkową presję sprzedaży na bitcoin i złoto.
Analitycy spodziewają się też, że po potwierdzeniu wyniku wyborów nastąpi odreagowanie na amerykańskiej giełdzie. Chociaż wielu ekspertów uważa, że ??polityka podatkowa i środowiskowa Bidena może ostatecznie doprowadzić do załamania na giełdzie, istnieje duże prawdopodobieństwo, że akcje w krótkim okresie wzrosną.