Van Eck uznaje bitcoina za stabilną kryptowalutę

Niemiecki emitent produktów giełdowych opublikował badanie wskazujące, że cena bitcoina jest mniej zmienna niż wiele akcji notowanych na S&P 500.

W jednym z wpisów na blogu Van Eck możemy przeczytać, że „choć Bitcoin od dawna uważany jest za rodzące się i niestabilne aktywo poza rynkami akcji i rynkami kapitałowymi, to tak naprawdę jego zmienność jest porównywalna do zmienności największych firm na świecie.

Od początku roku 29% akcji S&P 500 doświadczyło większych wahań cenowych niż w cyfrowa waluta. Aż 22% firm wykazało się większą zmiennością w ciągu ostatnich 90 dni.

Badania Van Ecka są szczególnie ciekawe dlatego, że sztandarowa oferta firmy w dużej mierze dotyczy klasy aktywów od dawna uważanych za konkurencyjnych dla Bitcoina, czyli złota. Z prawie 50 miliardów dolarów zarządzanych przez Van Eck aktywów, większość jest związana z funduszami złota, a firma założyła zarówno pierwszy fundusz akcyjny złota w 1968 r. (INIVX), jak i pierwszy – obecnie szalenie popularny – ETF górniczy w 2006 r. (GDX ). Pomimo tego, że kładą nacisk na złoto, Van Eck nigdy nie wstydził się odkrywać bitcoina. Firma obecnie oferuje inwestorom instytucjonalnym produkt będący przedmiotem obrotu giełdowego bitcoin, a wcześniej wysłała wnioski do SEC, aby zaoferować ETF Bitcoin. Firma opublikowała również niedawno raport, w którym argumentował, że inwestorzy instytucjonalni powinni rozważyć posiadanie bitcoina w swoich księgach.

Być może biorąc pod uwagę przeszkody regulacyjne, które Van Eck napotkał podczas swojego ostatniego przedsięwzięcia bitcoin ETF, najnowsze badanie może mieć na celu bardziej złagodzenie obaw SEC niż tych inwestorów, którzy do tej pory wykazywali niezwykły apetyt na papiery wartościowe zabezpieczone BTC.

Pomimo skupienia się na kruszcu, Van Eck nigdy nie wstydził się tego, że bada rozwiązania oparte na Bitcoinie. Obecnie firma oferuje inwestorom instytucjonalnym bitcoinowy produkt giełdowy, a wcześniej składała też wnioski do SECu o możliwość stworzenia bitcoinowego ETF.

Milionerzy planują zakup bitcoinów

Z badania przeprowadzonego przez firmę doradczą DeVere Group wynika, że w ciągu najbliższych dwóch lat większość osób posiadających na koncie ponad 1 milion dolarów zamierza kupić BTC.

Badanie przeprowadzono na ponad 700 milionerach. Aż 73% z nich już posiada albo w 2021 lub 2022 roku chciałoby kupić bitcoiny. Dla porównania, w roku 2019 w identycznej ankiecie tak samo odpowiedziało 68% osób.

Ankietowanymi były osoby posiadające ponad 1 milion funtów, czyli około 1,32 miliona dolarów, pochodzący z USA, Ameryki Łacińskiej, Australii, Azji, Afryki, Bliskiego Wschodu i Wielkiej Brytanii. – Jak pokazuje badanie, te imponujące wyniki przyciągają uwagę bogatych inwestorów, którzy coraz bardziej rozumieją, że waluty cyfrowe są przyszłością pieniądza i nie chcą pozostać w tyle – powiedział Nigel Green, dyrektor generalny i założyciel DeVere Group, która przeprowadziła ankietę. – Bez wątpienia wielu ankietowanych widziało, że głównym motorem wzrostu cen jest rosnące zainteresowanie inwestorów instytucjonalnych, którzy czerpią korzyści z wysokich zwrotów, jakie obecnie oferuje ta klasa aktywów cyfrowych – dodał.

Bez wątpienia na wzrost zainteresowania bitcoinem miał wpływ fakt, że interesują się nim duzi rynkowi gracze, tacy jak MicroStrategy, Square czy PayPal. Co prawda BTC jest jednym z najbardziej dochodowych instrumentów finansowych wszechczasów, ale śledzenie liczby osób, które na nim się wzbogaciły, jest niezmiernie trudne. Według danych z Buy Bitcoin Worldwide, bitcoin posiada 60-dniową średnią dzienną zmienność na poziomie 2,93%. Oznacza to, że w ciągu ostatnich dwóch miesięcy średnio cena bitcoina wahała się o 2,93% każdego dnia. Ta zmienność może mieć wpływ na liczbę milionerów bitcoin, podnosząc lub obniżając próg wymagany do zakwalifikowania się do tego grona.

Zgodnie z danymi z BitInfoCharts, obecnie istnieje 25031 adresów bitcoin z saldem 1 miliona dolarów lub więcej. Jednak ze względu na fakt, że nieznana liczba posiadaczy bitcoinów może posiadać wiele adresów o łącznej wartości ponad 1 miliona dolarów, podczas gdy kilka adresów zawierających ponad 1 milion dolarów w BTC może należeć do tej samej osoby, najlepiej uznać tę liczbę za przybliżony szacunek. Ponadto istnieje około 214 000 adresów zawierających Bitcoiny o wartości ponad 100 000 dolarów i 1140 311 zawierających co najmniej 10 000 dolarów. Ogółem z 16 milionów adresów śledzonych przez BitInfoCharts tylko 0,16% można uznać za milionerów według dzisiejszych stawek. Dla porównania w Stanach Zjednoczonych jest około 18,6 miliona osób o wartości netto 1 miliona dolarów lub więcej, co odpowiada około 5,7% dorosłej populacji.

EOS zwycięzcą chińskiego rankingu kryptowalutowego

Chińskie Centrum Informacji i Rozwoju Przemysłu opublikowało kolejny ranking projektów kryptowalutowych.

Łącznie w rankingu organizowanym pod patronatem chińskiego Ministerstwa Przemysłu i Technologii Informacyjnych, oceniono 37 blockchainów. W porównaniu z poprzednim zestawieniem, pierwsze trzy miejsca pozostały bez zmian – liderem rankingu został EOS, który otrzymał w zestawieniu najwięcej punktów.

Przypomnijmy. że sieć EOS oparta jest na algorytmie konsensusu Delegated Proof of Stake, co oznacza że nie występuje w niej proces kopania, jak to ma miejsce w przypadku bitcoina. W sieci EOS nie ma też górników, zaś transakcje są zatwierdzane i dodawane do kolejnych bloków przez Producentów Bloków, będących delegatami. Oznacza to, że są oni wybierani na drodze głosowania przez posiadaczy tokenów EOS, z których każdy ma prawo do oddania głosu, którego moc jest proporcjonalna do liczby posiadanych jednostek EOS. W sieci znajduje się 21 producentów bloków, z których każdy otrzymuje wynagrodzenie za procesowanie transakcji oraz oczekujący producenci bloków, którzy nie otrzymali wystarczającej liczby głosów. Czas bloku w sieci EOS wynosi 3 sekundy. Portfele obsługujące kryptowalutę EOS po przejściu na własny blockchain to m.in. EOS Wallet Pro, Scatter (jako rozszerzenie do przeglądarki internetowej Chrome lub Firefox). Obecnie żaden portfel sprzętowy nie obsługuje kryptowaluty EOS. Tokeny można również trzymać na giełdach kryptowalut, takich jak m.in.: OKEx, Huobi, Bitfinex, czy Binance.

Drugie miejsce w rankingu zajęło Ethereum, które zostało docenione przede wszystkim za szerokie możliwości zastosowania. Natomiast trzecie miejsce przypadło mało jeszcze znanemu w Europie projektowi IOST. Mimo, że bitcoin w chińskim rankingu zajął dość odległą pozycję, to awansował on o 3 pozycje w porównaniu z poprzednim zestawieniem. Na chwilę obecną BTC znajduje się na 11. miejscu w rankingu.

Warto w tym miejscu podkreślić, że raport Chińskie Centrum Informacji i Rozwoju Przemysłu nie jest rankingiem kryptowalut. W zestawieniu ocenie poddawany jest cały projekt, w oparciu o technologię, zastosowania oraz innowacyjność. Podczas badania pod uwagę brane są takie czynniki jak wydajność, bezpieczeństwo, funkcjonalność, a także stopień decentralizacji blockchaina.

Biełarusbank uruchamia kryptousługi

Największa instytucja finansowa na Białorusi, uruchamia usługę wymiany kryptowalut.

Z informacji agencji prasowej Prime Press wynika, że Biełarusbank wprowadził usługę umożliwiającą użytkownikom wymianę kryptowalut za pomocą karty płatniczej Visa. Klienci mogą nabyć krypto za pomocą białoruskich rubli, dolarów oraz euro. Nowa funkcja jest efektem współpracy Biełarusbanku z lokalnym operatorem płatności kryptograficznych Whitebird. Przed wprowadzeniem usługi oba podmioty wspólnie badały rynek kryptowalut w 2018 roku. Uruchomienie nowej usługi kryptograficznej jest częścią ogłoszonego kilka lat wcześniej programu cyfrowej transformacji przedsiębiorstwa. Nowa usługa jest obecnie dostępna dla obywateli Białorusi i Rosji. W najbliższym czasie liczba krajów, w której będzie można z nią skorzystać, ma zostać rozszerzona. To samo dotyczy listy obsługiwanych kryptowalut.

Biełarusbank jest jednym z pierwszych banków na Białorusi, które wprowadzają własną usługę kryptograficzną. Podmiot ogłaszał swoje plany założenia giełdy kryptowalut już na początku 2019 roku. Rozwój biznesu kryptowalutowego na Białorusi był wspierany przez lokalne regulacje przyjazne dla kryptowalut – prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko podpisał projekt dekretu legalizującego korzystanie z walut cyfrowych pod koniec 2017 r.

Biełarusbank jest największym bankiem działającym na Białorusi pod względem poziomu kapitału własnego, aktywów, kredytów i depozytów. Podmiot jest największą nierosyjską instytucją bankową we Wspólnocie Niepodległych Państw pod względem aktywów i jednym z dziesięciu największych banków WNP oraz 12 największym bankiem w Europie Środkowo-Wschodniej pod względem kapitału. Z jego oferty Biełarusbanku korzystają zarówno duże białoruskie przedsiębiorstwa, mali i średni przedsiębiorcy, jak również klienci indywidualni. Głównym udziałowcem banku jest Komitet Mienia Państwowego Republiki Białorusi, będący przedstawicielem państwa białoruskiego. Posiada on 98,76% akcji banku. Ponadto do jednostek administracyjno-terytorialnych należy 1,06% akcji. Bank posiada 1133 oddziałów, 116 centrów usług bankowych, 100 kantorów oraz 10 placówek będących centrami administracyjnymi (krajowymi i regionalnymi) instytucji. Polityka banku została doceniona przez zagraniczne agencje ratingowe. Biełarusbank został również członkiem międzynarodowych organizacji bankowych. Podpisał umowy o współpracy z bankami w ponad 30 krajach oraz z zagranicznymi giełdami.

Bitcoin coraz mocniejszy po wyborach w USA

W poniedziałek rano popularna kryptowaluta kosztowała już prawie 16 tysięcy dolarów, czyli około 60 tysięcy złotych.

Oznacza to, że na daną chwilę bitcoin jest o ponad 100% droższy niż na początku bieżącego roku. Tymczasem wśród inwestorów coraz częściej słychać głosy, że to właśnie bitcoin – a nie złoto – jest bezpieczną przystanią, w której można ulokować swoje oszczędności. Tymczasem wiele osób oczekuje, że nowo wybrany prezydent USA Joe Biden będzie sprzyjał dalszemu rozwojowi rynku kryptowalut. Z drugiej strony należy pamiętać, że ich notowania podlegają ciągłym wahaniom, czemu nie sprzyja też obecna sytuacja gospodarcza na świecie a także wciąż zbierająca swe żniwo pandemia koronawirusa. Należy jednak zauważyć, że za wysoko wycenianym bitcoinem podążają też inne waluty – drożeje Ethereum, idzie też w górę XRP.

Zdaniem analityków banku JP Morgan bitcoin już teraz może śmiało konkurować ze złotem. Przypomnijmy, że wartość rynkowa światowego złota wynosi 2,6 biliona dolarów – aby choć trochę zachwiać dominacją tego kruszcu, bitcoin musiałby aż 10-krotnie zwiększyć swoją obecną wartość. Wbrew pozorom ten scenariusz jest możliwy do zrealizowania. Gdyby bitcoin częściowo wyparł złoto z rynku i stał się jedną z alternatywnych waluy, mogłoby to skutkować podwojeniem lub nawet potrojeniem jego wartości. Szansy na rozpropagowanie kryptowaluty należy upatrywać u jej najmłodszych użytkowników, ponieważ to właśnie millenialsi od złota wolą bitcoin.

Zdaniem analityka Dana Helda bitcoin może zdrożeć do aż 100 000 dolarów w 2021 roku. Jednocześnie zwraca on uwagę, że pewnym zagrożeniem dla blockchaina BTC jest ostatnia decyzja PayPala umożliwiająca klientom firmy płaceniu za pomocą kryptowalut. Held jest przekonany, że administracja Bidena wydrukuje teraz jeszcze więcej pieniędzy i to w wyjątkowo szybkim tempie. Jednocześnie ekspert widzi pewne zagrożenia na rynku kryptowalut – jego zdaniem duże korporacje, takie jak PayPal, skupują ogromne ilości BTC, ale nie pozwalają na wpłatę lub wycofanie takich aktywów ze swojego ekosystemu.

Pakiet stymulacyjny w USA może popchnąć bitcoina w górę

Wybór Joe Bidena na stanowisko prezydenta wyjaśnia kwestie związane z uruchomieniem w Stanach Zjednoczonych pakietu stymulacyjnego do końca bieżącego roku.

Eksperci zastanawiają się, w jaki sposób prezydentura Bidena może znacząco wpłynąć na tradycyjne rynki i cenę bitcoina. Trzy kluczowe czynniki, które należy wziąć pod uwagę, to ostateczne przejście nowej rundy bodźców gospodarczych, umacniający się dolar amerykański i możliwość ożywienia na giełdzie.

Przypomnijmy, że były już prezydent USA Donald Trump przed wyborami powiedział, że zamierza odłożyć dyskusje stymulacyjne do czasu zakończenia wyborów. W konsekwencji Demokraci i Republikanie walczyli o osiągnięcie konsensusu w sprawie porozumienia. Co prawda Demokraci w Kongresie USA już w październiku zaproponowali ustawę stymulacyjną o wartości 2,2 biliona dolarów, ale nie uzyskała ona poparcia w Senacie. Teraz zaś druga runda stymulacji może pozytywnie wpłynąć na bitcoina, ponieważ znacznie rozluźniła ona warunki finansowe w USA. Taka sytuacja poprawiłaby z pewnością status gospodarczy Stanów Zjednoczonych, a co za tym idzie pobudziłaby apetyt inwestorów na aktywa wysokiego ryzyka.

Postrzeganie bitcoina ewoluowało od aktywów obciążonych ryzykiem do aktywów stanowiących bezpieczną przystań i gry inflacyjnej w ostatnich miesiącach. Mimo to nadal istnieje wiele przypadków, w których cena tej kryptoaluty zmienia się w zestawieniu z rynkiem akcji, więc przy braku apetytu na aktywa obarczone ryzykiem cena bitcoina może nadal rosnąć.

Jedno jest pewne – jeśli administracja Bidena zatwierdzi pakiet stymulacyjny, cena dolara wzrośnie. Istnieje więc scenariusz, w którym poprawa zaufania inwestorów może początkowo mieć pozytywny wpływ na cenę bitcoina. Należy również zauważyć, że z czasem umacniający się dolar może wywrzeć dodatkową presję sprzedaży na bitcoin i złoto.
Analitycy spodziewają się też, że po potwierdzeniu wyniku wyborów nastąpi odreagowanie na amerykańskiej giełdzie. Chociaż wielu ekspertów uważa, że ??polityka podatkowa i środowiskowa Bidena może ostatecznie doprowadzić do załamania na giełdzie, istnieje duże prawdopodobieństwo, że akcje w krótkim okresie wzrosną.

Bitcoin jest najdroższy od trzech lat

Jeszcze w tym roku może paść rekord ceny tej popularnej na całym świecie kryptowaluty.

Analitycy są zdania, że scenariusz, w którym bitcoin przekroczy granicę 20 tysięcy dolarów, jest bardzo prawdopodobny. Wpływ na to ma przedłużające się zliczanie głosów w wyborach prezydenckich w USA. Dolar tanieje, a zyskuje bitcoin – także za sprawą wiosennych i jesiennych lockdownów światowych gospodarek spowodowanych wciąż rozszerzającą się pandemią koronawirusa. Do trudnej sytuacji na rynkach przyczyniła się również polityka prowadzona przez banki centralne wielu państw, w wyniku której zaufanie użytkowników do wirtualnych walut znacznie wzrosło. Nic więc dzwnego, że większość osób uznała, że w obecnej sytuacji bezpieczniej jest lokować swoje oszczędności nie w standardowych walutach, takich jak dolar czy euro, ale w kryptowalutach, wśród których największym zaufaniem cieszy się właśnie bitcoin.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że wiele przedsiębiorstw, takich jak PayPal czy Facebook – już dawno temu przekonało się do kryptowalut i wprowadza do swoich ofert usługi pozwalające realizować transakcje finansowe z użyciem tego rodzaju środka płatności. I tak, PayPal pozwala swoim użytkownikom realizować różnego rodzaje transakcje przy pomocy firmowego portfela cyfrowego, który akceptuje dwie kryptowaluty: Bitcoin i Ethereum. Z kolei Facebook rozwija natomiast swoją cyfrową walutę Libra za pośrednictwem szwajcarskiego konsorcjum Libra Association.

Obecnie bitcoin kosztuje około 15 tys. dolarów za sztukę – a więc tylko od początku października jego wartość wzrosła o 40%. Według oficjalnego kursu jest to więc wartość nieco ponad 60 tys. złotych. Zdaniem ekspertów, jeśli ten trend się utrzyma, już wkrótce możemy być świadkiem kolejnego rekordu z udziałem tej kryptowaluty. Warto w tym miejscu przypomnieć, że w całej swojej historii Bitcoin był najdroższy pod koniec 2017 roku, kiedy kosztował aż 19 665 dolarów.

Tymczasem IOTA znacznie traci na wartości w stosunku do BTC, ponieważ inwestorzy akumulują obecnie bitcoiny. W chwili publikowania tego tekstu poziom notowań IOTY wobec Bitcoina wynosił 16820 satoshi.

Borussia Dortmund współpracuje z Bybit

Niemiecka drużyna piłki nożnej nawiązała długofalową współpracę z popularną kryptoplatformą handlową.

Na chwilę obecną większość szczegółów dotyczące tego, na czym będzie polegała współpraca – poza zakresem wspólnych działań w podejmowanych w celu promowania marki – pozostaje nieznana. Jednakże w oświadczeniu dla serwisu Cointelegraph szef Bybit, Ben Zhou, zwrócił uwagę na ogromną popularność Borussi Dortmund, charakteryzując rzeszę jej kibiców jako siódmą co do wielkości na świecie. – Dzięki partnerstwu z Borussią Dortmund Bybit zamierza zwiększyć swój globalny zasięg i markę. Logo i slogany Bybit będą prezentowane na meczach Borussi, jej stronach internetowych i w platformach społecznościowych. Najbliższy mecz Borussi Dortmund z Bayernem Monachium, w którym kluby będą walczyć o pierwsze miejsce w Bundeslidze z pewnością zapewni Bybit dodatkową promocję – zaznaczył

Tymczasem wiele odnoszących sukcesy międzynarodowych klubów piłkarskich już od dawna funkcjonuje w krytowalutowej przestrzeni. Bayern Monachium już jesienią 2019 r. zadebiutował na rynku produktów i usług opartych na technologii blockchain. Teraz Borussia dzieki współpracy z Bybit zamierza go dogonić. – Mamy nadzieję, że w najbliższej przyszłości będziemy mogli podzielić się wiadomością o tokenie dla fanów Borussi, jednak w tej chwili nie możemy podać żadnych szczegółowych informacji. Zdajemy sobie sprawę z tego, że poprzednia próba współpracy na tym polu między Borussią Dortmund i Liquiditeam, ogłoszona w sierpniu, zakończyła się niepowodzeniem i chcemy to zmienić. – dodał Zhou.

Niezależnie od tego, jaką formę ostatecznie przyjmie partnerstwo między Bybit i Borussią Dortmund, popularność tokenów dla fanów staje się rzeczywistością. Najpopularniejsze tokeny przyjmują postać cyfrowych przedmiotów kolekcjonerskich lub swoistych bonusów do gier. Partnerstwa kryptograficzne i sportowe szybko stają się zjawiskiem globalnym, przyciągając kluby od Włoch przez Japonię, Federację Rosyjską, Francję i Hiszpanię po Wielką Brytanię. Jak widać na powyższych przykładach technologia blockchain znajduje nowe zastosowanie. W kolejnych latach możemy się spodziewać, że takie narzędzia marketingowe jak tokeny staną się standardem na sportowym rynku.

Wenezuela uwzględni bitcoina jako formę przekazów pieniężnych

Działania państwa mają zapobiec skutkom sankcji nałożonych na Wenezuelę przez Stany Zjednoczone.

Mimo, że władze próbowały zachęcać mieszkańców do używania cyfrowego petro (PTR) na wiele sposobów, działania te pozostawały bezskuteczne. Teraz zaś Wenezuela zamierza włączyć portfele bitcoin i litecoin do swojej platformy przelewów kryptowalut Patria. Władze państwa mają nadzieję, że krok ten umożliwi mieszkańcom formalne otrzymywanie przekazów pieniężnych w formie kryptowaluty. Wielu obywatelijuż teraz używa bitcoina jako środka zabezpieczającego przyszłość a także do płatności transgranicznych.

Formalne włączenie bitcoina do krajowego systemu przekazów pieniężnych prawdopodobnie zwiększy wykorzystanie kryptowalut przez Wenezuelczyków. Na chwilę obecną kraj ten zajmuje już trzecie miejsce na liście krajów o najwyższym wykorzystaniu kryptowalut na świecie.

Z komunikatu opublikowanego na stronie Patria Blog możemy dowiedzieć się, że rząd pod przewodnictwem Nicolasa Maduro zamierza kontynuować zmiany w polityce kryptograficznej. W efekcie tych działań sankcje USA mają być mniej dokuczliwe dla obywateli. Rząd ujawnia również, że „wciąż ma nadzieję, że kryptowaluta petro stanie się powszechna” a także wspomina o „włączeniu par petro i bitcoin oraz petro i litecoin do systemu wymiany”. Komunikat nie zawiera jednak szczegółowych informacji na temat planowanego systemu wymiany, nie określa również daty jego udostępnienia. Z treści komunikatu dowiadujemy się jednak o planach wprowadzenia „prowizji i opłat za wymianę i przekazy pieniężne”.

Rząd Maduro planuje, jak to nazywa, „wdrożenie prowizji za usługi dla wszystkich operacji przeprowadzanych na portfelach petro, bitcoin i litecoin”. Chociaż komunikat nie zawiera szczegółów, można się z niego dowiedzieć, że niektóre z tych funkcji będą wprowadzane etapami. „Platforma Patria będzie stopniowo włączać wszystkie te i inne usługi, które ze względu na ich rozbudowę będą wymagały kilkudniowej aktualizacji i monitorowania” – czytamy we wpisie.

Pomimo oskarżeń rządu USA o wykorzystywanie bitcoinów w celu uniknięcia sankcji, władze Wenezueli wydają się teraz bardziej zdeterminowane niż kiedykolwiek, by wprowadzić kryptowalutę do obiegu.

Raoul Pal: giganci mogą nie wspierać bitcoina

Giganci korporacyjni mogą nie podążać za adopcją bitcoinów dokonaną przez firmę MicroStrategy – wyjaśnia znany finansista z Wall Street.

Jego zdaniem problem polega na tym, że wiele osób na wysokim szczeblu nie rozumie samej idei kryptowaluty.

Przypomnijmy – W sierpniu br. MicroStrategy – gigant wywiadu gospodarczego – opublikowało informację o zakupie BTC wartych 250 milionów dolarów. We wrześniu firma dokonała kolejnego zakupu na kwotę 175 milionów dolarów. Szef firmy, Michael Saylor, niegdyś sceptyk wobec idei bitcoina, zwrócił się ku niemu często publikując informacje o kryptowalucie na swoim Twitterze. Biznesmen ujawnił również, że przed zakupem swojej firmy kupił 17 732 BTC do swoich osobistych zasobów. Łącznie MicroStrategy dokonało zakupu bitcoinów na kwotę 425 milionów dolarów. Posunięcie to było w dużej mierze postrzegane jako duży krok w kierunku przyjęcia bitcoinów do głównego nurtu. Tymczasem Pal uważa, że wcale nie musi to oznaczać nowego trendu na giełdzie, w ramach którego instytucje będą decydowały się na zakup BTC. Jego zdaniem wiele zależy od tego w jaki sposób kryptowaluta będzie promowana wśród inwestorów.

Zdaniem Pala decyzja zarządu MicroStrategy raczej nie będzie “napędzała korporacyjnej adopcji” w kwestii BTC. W audycji “What Podcast Bitcoin Did” finansista podkreślił że wszystko rozbija się o język, w jakim promowana jest kryptowaluta. – Większość firm nie kupi bitcoina, ale Michael Saylor, szef MicroStrategy, jest wielkim fanem tej kryptowaluty – wyjaśnił Pal. Jednocześnie zaznaczył, że komunikacja jest kluczowa, zwłaszcza jeśli chodzi o wyjaśnienie idei bitcoin podmiotom korporacyjnym.Jego zdaniem problem polega na tym, że wiele osób na wysokim szczeblu nie rozumie samej idei kryptowaluty.

W sierpniu br. MicroStrategy – gigant wywiadu gospodarczego – opublikowało informację o zakupie BTC wartych 250 milionów dolarów. We wrześniu firma dokonała kolejnego zakupu na kwotę 175 milionów dolarów. Szef firmy, Michael Saylor, niegdyś sceptyk wobec idei bitcoina, zwrócił się ku niemu często publikując informacje o kryptowalucie na swoim Twitterze. Biznesmen ujawnił również, że przed zakupem swojej firmy kupił 17 732 BTC do swoich osobistych zasobów. Łącznie MicroStrategy dokonało zakupu bitcoinów na kwotę 425 milionów dolarów. Posunięcie to było w dużej mierze postrzegane jako duży krok w kierunku przyjęcia bitcoinów do głównego nurtu. Tymczasem Pal uważa, że wcale nie musi to oznaczać nowego trendu na giełdzie, w ramach którego instytucje będą decydowały się na zakup BTC. Jego zdaniem wiele zależy od tego w jaki sposób kryptowaluta będzie promowana wśród inwestorów.

Zdaniem Pala decyzja szefów Microstrategy raczej nie będzie “napędzała korporacyjnej adopcji” w kwestii BTC. W audycji “What Podcast Bitcoin Did” finansista podkreślił że wszystko rozbija się o język, w jakim promowana jest kryptowaluta. – Większość firm nie kupi bitcoina, ale Michael Saylor, szef Microstrategy, jest wielkim fanem tej kryptowaluty – wyjaśnił Pal. Jednocześnie zaznaczył, że komunikacja jest kluczowa, zwłaszcza jeśli chodzi o wyjaśnienie idei bitcoin podmiotom korporacyjnym.