Kraje G7 deklarują wsparcie dla regulacji kryptowalut

Sekretarz skarbu USA Steven Mnuchin powiedział, że „kraje rozwinięte wyrażają swoje silne poparcie dla potrzeby uregulowania walut cyfrowych”.

Obradujący wspólnie ministrowie finansów krajów G7 – Kanady, Francji, Niemiec, Włoch, Japonii, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, a także szefowie Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Banku Światowego i Rady Stabilności Finansowej – zebrali się dzisiaj, aby omówić tematy pandemii, finansów i kryptowalut. Przypomnijmy, że w oświadczeniu G7 opublikowanym 13 października br. stwierdzono, że cyfrowe usługi płatnicze „powinny być odpowiednio nadzorowane i uregulowane, aby sprostać wyzwaniom i ryzyku związanym ze stabilnością finansową”. Chociaż grupa G7 twierdzi, że ​​płatności cyfrowe – które definiuje jako alternatywy dla systemów płatności obsługujących waluty fiducjarne – mają „potencjał” ułatwiania dostępu do płatności szybszych i tańszych, to mogą one być niebezpieczne, jeśli ryzyka, jakie niesie za sobą ich używanie, nie są uwzględniane.

Przypomnijmy, że w lipcu 2019 r. Mnuchin dość jasno dał do zrozumienia, że ​kryptowaluty zostaną powiązana z „bardzo, bardzo silnymi” przepisami. Tymczasem opublikowany w ostatnich dniach raport ostrzega przed prywatnie tworzonymi walutami cyfrowymi, dopóki nie zajmą się nimi organy regulacyjne. Co najważniejsze, grupa G7 zauważyła, że ​​to sektor publiczny jest przyzwyczajony do kontrolowania podaży pieniądza w celu zapewnienia „bezpieczeństwa i wydajności systemów płatniczych, stabilności finansowej i osiągnięcia celów makroekonomicznych”.

Przedstawiciele grupy G7 uważają, że ​​każdy prywatny stablecoin, taki jak Tether lub Diem (dawniej Libra), powinien zacząć działać dopiero po jego właściwym sprawdzeniu. Innymi słowy, systemowe ryzyko, jakie stablecoiny stanowią dla tradycyjnych systemów finansowych, zostało ostatnio wysunięte w Stanach Zjednoczonych na pierwszy plan. Ma to związek z wprowadzeniem ustawy STABLE, której współautorem była skrajnie lewicowa kongresmenka Rashida Tlaib. Ustawa ma na celu zakazanie wydawania stablecoinów, które nie zostaną prześwietlone i zaakceptowane przez agencje federalne. Z kolei całkiem niedawno miliarder Ray Dalio komentował, że używanie bitcoina może stać się w przyszłości „zbyt niebezpieczne”, a to z powodu drakońskich przepisów rządowych.

Ron Paul popiera legalizację bitcoina

Były kongresman z Teksasu twierdzi, że amerykański rząd bardzo uważnie obserwuje rynek kryptowalut

W zeszłym tygodniu były kandydat na prezydenta USA i kongresman Ron Paul wypowiedział się na temat nadzoru rządu nad bitcoinem i pozostałymi kryptowalutami, wzywając ludzi do „zachowania czujności”. W jednym z odcinków podcastu autorstwa Stephana Livery Paul powiedział, że martwi się o to „że władze przyjdą, by skonfiskować jego złoto w taki sam sposób, jak zrobiłyby to chcąc skonfiskować należących do niego aktywa kryptograficzne”. Libertarianin zauważył, że zdarzały się przypadki, gdy ludzie „brali kryptowaluty, których nie powinni”, ale winą za wszelkie potencjalne oszustwa w przyszłości obarczali rząd Stanów Zjednoczonych. – Im bardziej udana będzie kryptowaluta i bitcoin, tym bardziej będziesz musiał być świadomy tego, co dzieje się w rządzie – powiedział Paul. – Uważam, że kryptowaluta nie jest tworem rządu, ale rząd bacznie go obserwuje – dodał.

Paul, zdeklarowany krytyk Rezerwy Federalnej, jest znany ze swojego poparcia dla złota. Wiadomo jednak, że w swoim portfelu posiada pewną liczbę bitcoinów – członek zarządu Fundacji Bitcoin, Bobby Lee, podarował Paulowi pierwszy BTC w październiku ubiegłego roku, kiedy cena kryptowaluty wynosiła 9380 dolarów.

Od czasu opuszczenia Kongresu USA w 2013 roku Paul często wypowiadał się na temat kryptowalut i technologii blockchain. – Kiedy byłem w Kongresie, pomyślałem, że ważne jest, abyśmy zrobili wszystko, co w naszej mocy, aby bitcoin był legalny – twierdzi. Jego zdaniem kryptowaluty są w dalszym ciągu podatne na ataki rządu. W jednym z odcinków swojej audycji libertarianin opowiadał w jaki sposób prezydent Franklin D. Roosevelt podpisał w 1933 roku dekret ograniczający posiadanie złota w Stanach Zjednoczonych. – Jeśli rząd może wejść do Twegp domu i zrobić, co chce, to znaczy ukraść złoto ludziom, to nie sądzę, by rząd był neutralny dla kryptowalut. Celem naszego rządu jest stworzenie społeczeństwa bezgotówkowego. I chcą wiedzieć, co się dzieje – dodał.

Microstrategy kupiło więcej bitcoinów

Notowana na Nasdaq firma dokonała trzeciego dużego zakupu kryptowaluty.

„Microstrategy kupiło około 2574 bitcoinów za 50,0 mln dolarów w gotówce zgodnie z polityką dotyczącą rezerw skarbowych, po średniej cenie około 19 427 USD za bitcoin. Obecnie posiadamy około 40 824 bitcoinów” – napisał w miniony piątek na Twitterze Michael Saylor, prezes firmy:

O swoim zakupie spółka poinformowała już amerykańską Komisję Papierów Wartościowych i Giełd (SEC). Zgodnie z wnioskiem złożonym do regulatora, firma zadeklarowała, że ​​„posiada około 40 824 bitcoinów, które zostały nabyte po łącznej cenie zakupu 475,0 mln USD, łącznie z opłatami i kosztami”.

Bitcoin kosztuje obecnie około 19153 USD, co oznacza, że ​​BTC przechowywane w skarbcu Microstrategy jest warte ponad 780 milionów dolarów.

To trzeci tak duży zakup bitcoinów dokonany przez Microstrategy. Zakup pierwszej partii miał miejsce w sierpniu 2020 r. – wówczas było to 21 454 bitcoinów za łączną kwotę 250 mln dolarów. We wrześniu firma zakupiła 16 796 dodatkowych bitcoinów za łączną cenę 175 mln dolarów. Zakupy ułatwił Coinbase.

Od czasu swojego pierwszego zakupu Michael Saylor był zagorzałym zwolennikiem bitcoina. Udzielił wielu wywiadów, brał też udziałw podcastach. We wszystkich audycjach, w jakich występował, podkreślał, że bitcoin jest najlepszym środkiem przechowywania swego majątku – wielokrotnie lepszym niż złoto. W październiku br.Saylor ujawnił: „Osobiście kupiłem 17 732 BTC, które kupiłem średnio po 9 882 USD”.

MicroStrategy to firma dostarczająca Business Intelligence (BI), oprogramowanie mobilne i usługi w chmurze. Założone w 1989 roku przez Michaela J. Saylora i Sanju Bansala przedsiębiorstwo opracowuje oprogramowanie do analizy danych wewnętrznych i zewnętrznych w celu podejmowania decyzji biznesowych i tworzenia aplikacji mobilnych. Najnowsza platforma firmy w zakresie oprogramowania do analizy biznesowej, funkcjonująca pod nazwą MicroStrategy 2020, obejmuje ulepszenia funkcji HyperIntelligence dostawcy, wbudowany system analityczny wykorzystujący rozszerzoną inteligencję i technologię uczenia maszynowego. Poprzednia wersja oprogramowania skupiała się na trzech obszarach: analizie federacyjnej, umożliwiającej rozszerzoną łączność ze źródłami danych i aplikacjami; mobilność transformacyjną, ułatwiająca tworzenie aplikacji mobilnych; i HyperIntelligence, integrując wykrywanie tożsamości Bluetooth i głos.

Nigel Farage wypowiada się optymistycznie o bitcoinie

Zatwardziały przeciwnik bitcoina z Brytyjskiej Partii Torysów, przeszedł na „pełną kryptowalutę”.

27 listopada Farage udzielił wywiadu, w którym rozmawiał o kwestiach związanych z kryptowalutami z Samem Volkeringiem, redaktorem Southbank Investment Research, który jest wydawcą biuletynu inwestorskiego „Fortune & Freedom”. W wywiadzie Farage wyśmiał „śmieszne pieniądze” , które są obecnie drukowane przez brytyjski rząd. W związku z tym doszedł on do wniosku, że „niezwykle ważne” jest poruszanie się po krypto. W dalszej części rozmowy nazwał Bitcoin „ostateczną inwestycją sprzeciwiającą się  blokadom”, nawiązując do nazwy swojej nowo powstałej partii Reform UK.

Dziennikarze T”he Financial Times” od dawna spodziewali się, że polityk przestawi się na kryptowaluty. – To była tylko kwestia czasu – oceniła sytuację felietonistka “Alphaville”, Jemima Kelly.

Wydawany przez Farage’a magazyn jest kierowany do odbiorców, którzy aspirują do „zwiększenia swojego bogactwa” w „nowej Wielkiej Brytanii, uwolnionej po Brexicie”. Farage przekazuje swoim czytelonikom komunikat, że po zapewnieniu wolności politycznej dzięki Brexitowi, nadszedł czas, aby odzyskali swoje pieniądze i trzymali swój los w swoich rękach.

Tymczasem Wielka Brytania jest zmuszona stawić czoła największemu wrogowi od 300 lat z powodu połączonych efektów działania koronawirusa i Brexitu. Zdaniem komentatorów szansę ma spełnić się legendarna maksymą Miltona Friedmana: „Tylko kryzys – rzeczywisty lub domniemany – wywołuje prawdziwą zmianę. Kiedy pojawia się kryzys, podejmowane działania zależą od idei, które się wokół niej pojawiają”.

Nigel Farage określany jest pierwszym sceptykiem Unii Europejskiej. Jest kojarzony jest z eurosceptycznymi wypowiedziami oraz słownymi atakami w kierunku osób na wysokich stanowiskach unijnych, wyznających liberalne poglądy. Zasłynął z płomiennych krytykujących przemówień oraz dążeń, aby Wielka Brytania opuściła wspólnotę. Od 1999 roku zasiada w Parlamencie Europejskim przez cztery kolejne kadencje. Uznaje się, że to działania Farage’a miały wpływ na zmianę poglądów Brytyjczyków na temat Unii Europejskiej, a co za tym idzie pojawienia się chęci wystąpienia ze wspólnoty. Polityk był również jednym z inicjatorów referendum dotyczącego opuszczenia Unii.

Ethereum 2.0 już działa

To już oficjalna wiadomość – pierwsza część nowej odsłony ETH opartej na proof-of-stake wystartowała 1 grudnia 2020 roku.

Uruchomienie ETH 2.0 przebiegło bez zakłóceń i natychmiast osiągnęło wymagany współczynnik udziału stawki niezbędny do sfinalizowania blockchain. Twórca Ethereum Vitalik Buterin zażartował, że pierwszy blok nie zawierał żadnych znaczących wiadomości „o wielkich skokach dla ludzkości czy czymkolwiek innym”. – Uruchomienie łańcucha beacon jest ogromnym osiągnięciem i kładzie podwaliny pod bardziej skalowalny, bezpieczny i przede wszystkim zrównoważony dom dla Ethereum- dodał Danny Ryan, członek Ethereum Foundation.

Oczekiwanie na premierę ETH 2.0.narastało przez cały 2020 rok i znalazło odzwierciedlenie w cenie Ether, która rozpoczęła się w roku od zaledwie 130 USD, ale obecnie osiąga wysoki poziom ponad 600 USD. Największą zmianą w systemie jest wprowadzenie do sieci konsensusu opartego na dowodzie stawki, który wcześniej opierał się wyłącznie na tym samym konsensusie dotyczącym pracy, co bitcoin. Obecnie PoS ma na celu zapewnienie bardziej energooszczędnej metody zabezpieczania sieci, wymagając od walidatorów, aby zablokowali Ether (ETH) w kontrakcie obstawiania, zamiast rozwiązywać zagadki kryptograficzne przy użyciu mocy obliczeniowej. Przejście na PoS otwiera drogę dla przyszłych planowanych uaktualnień, które mają zostać wdrożone, takich jak fragmentowanie w celu poprawy skalowalności.

Planowana data uruchomienia została potwierdzona zaledwie tydzień temu, ponieważ siedmiodniowe odliczanie można było rozpocząć dopiero po zdeponowaniu łącznie 524 288 eteru w umowie obstawiania. Po boleśnie powolnym starcie, całkowita stawka została osiągnięta na kilka godzin przed osiągnięciem zakładanego celu 1 grudnia.

Kręgosłupem nowego blockchaina Ethereum jest Beacon Chain.  Jego obecna funkcjonalność jest jednak dość ograniczona. Podobnie jak kilka wcześniejszych sieci testowych, użytkownicy pomagają teraz „przechowywać i zarządzać rejestrem walidatorów”, według dostawcy infrastruktury Ethereum, firmy ConsenSys. Jednak konta i transfery pozostają zablokowane co najmniej do Fazy 2, podczas gdy blockchain ETH 1.0 działa równolegle. Innymi słowy, ETH 2.0 nie będzie w pełni funkcjonalny przynajmniej do 2022 roku.

Van Eck uznaje bitcoina za stabilną kryptowalutę

Niemiecki emitent produktów giełdowych opublikował badanie wskazujące, że cena bitcoina jest mniej zmienna niż wiele akcji notowanych na S&P 500.

W jednym z wpisów na blogu Van Eck możemy przeczytać, że „choć Bitcoin od dawna uważany jest za rodzące się i niestabilne aktywo poza rynkami akcji i rynkami kapitałowymi, to tak naprawdę jego zmienność jest porównywalna do zmienności największych firm na świecie.

Od początku roku 29% akcji S&P 500 doświadczyło większych wahań cenowych niż w cyfrowa waluta. Aż 22% firm wykazało się większą zmiennością w ciągu ostatnich 90 dni.

Badania Van Ecka są szczególnie ciekawe dlatego, że sztandarowa oferta firmy w dużej mierze dotyczy klasy aktywów od dawna uważanych za konkurencyjnych dla Bitcoina, czyli złota. Z prawie 50 miliardów dolarów zarządzanych przez Van Eck aktywów, większość jest związana z funduszami złota, a firma założyła zarówno pierwszy fundusz akcyjny złota w 1968 r. (INIVX), jak i pierwszy – obecnie szalenie popularny – ETF górniczy w 2006 r. (GDX ). Pomimo tego, że kładą nacisk na złoto, Van Eck nigdy nie wstydził się odkrywać bitcoina. Firma obecnie oferuje inwestorom instytucjonalnym produkt będący przedmiotem obrotu giełdowego bitcoin, a wcześniej wysłała wnioski do SEC, aby zaoferować ETF Bitcoin. Firma opublikowała również niedawno raport, w którym argumentował, że inwestorzy instytucjonalni powinni rozważyć posiadanie bitcoina w swoich księgach.

Być może biorąc pod uwagę przeszkody regulacyjne, które Van Eck napotkał podczas swojego ostatniego przedsięwzięcia bitcoin ETF, najnowsze badanie może mieć na celu bardziej złagodzenie obaw SEC niż tych inwestorów, którzy do tej pory wykazywali niezwykły apetyt na papiery wartościowe zabezpieczone BTC.

Pomimo skupienia się na kruszcu, Van Eck nigdy nie wstydził się tego, że bada rozwiązania oparte na Bitcoinie. Obecnie firma oferuje inwestorom instytucjonalnym bitcoinowy produkt giełdowy, a wcześniej składała też wnioski do SECu o możliwość stworzenia bitcoinowego ETF.

Milionerzy planują zakup bitcoinów

Z badania przeprowadzonego przez firmę doradczą DeVere Group wynika, że w ciągu najbliższych dwóch lat większość osób posiadających na koncie ponad 1 milion dolarów zamierza kupić BTC.

Badanie przeprowadzono na ponad 700 milionerach. Aż 73% z nich już posiada albo w 2021 lub 2022 roku chciałoby kupić bitcoiny. Dla porównania, w roku 2019 w identycznej ankiecie tak samo odpowiedziało 68% osób.

Ankietowanymi były osoby posiadające ponad 1 milion funtów, czyli około 1,32 miliona dolarów, pochodzący z USA, Ameryki Łacińskiej, Australii, Azji, Afryki, Bliskiego Wschodu i Wielkiej Brytanii. – Jak pokazuje badanie, te imponujące wyniki przyciągają uwagę bogatych inwestorów, którzy coraz bardziej rozumieją, że waluty cyfrowe są przyszłością pieniądza i nie chcą pozostać w tyle – powiedział Nigel Green, dyrektor generalny i założyciel DeVere Group, która przeprowadziła ankietę. – Bez wątpienia wielu ankietowanych widziało, że głównym motorem wzrostu cen jest rosnące zainteresowanie inwestorów instytucjonalnych, którzy czerpią korzyści z wysokich zwrotów, jakie obecnie oferuje ta klasa aktywów cyfrowych – dodał.

Bez wątpienia na wzrost zainteresowania bitcoinem miał wpływ fakt, że interesują się nim duzi rynkowi gracze, tacy jak MicroStrategy, Square czy PayPal. Co prawda BTC jest jednym z najbardziej dochodowych instrumentów finansowych wszechczasów, ale śledzenie liczby osób, które na nim się wzbogaciły, jest niezmiernie trudne. Według danych z Buy Bitcoin Worldwide, bitcoin posiada 60-dniową średnią dzienną zmienność na poziomie 2,93%. Oznacza to, że w ciągu ostatnich dwóch miesięcy średnio cena bitcoina wahała się o 2,93% każdego dnia. Ta zmienność może mieć wpływ na liczbę milionerów bitcoin, podnosząc lub obniżając próg wymagany do zakwalifikowania się do tego grona.

Zgodnie z danymi z BitInfoCharts, obecnie istnieje 25031 adresów bitcoin z saldem 1 miliona dolarów lub więcej. Jednak ze względu na fakt, że nieznana liczba posiadaczy bitcoinów może posiadać wiele adresów o łącznej wartości ponad 1 miliona dolarów, podczas gdy kilka adresów zawierających ponad 1 milion dolarów w BTC może należeć do tej samej osoby, najlepiej uznać tę liczbę za przybliżony szacunek. Ponadto istnieje około 214 000 adresów zawierających Bitcoiny o wartości ponad 100 000 dolarów i 1140 311 zawierających co najmniej 10 000 dolarów. Ogółem z 16 milionów adresów śledzonych przez BitInfoCharts tylko 0,16% można uznać za milionerów według dzisiejszych stawek. Dla porównania w Stanach Zjednoczonych jest około 18,6 miliona osób o wartości netto 1 miliona dolarów lub więcej, co odpowiada około 5,7% dorosłej populacji.

EOS zwycięzcą chińskiego rankingu kryptowalutowego

Chińskie Centrum Informacji i Rozwoju Przemysłu opublikowało kolejny ranking projektów kryptowalutowych.

Łącznie w rankingu organizowanym pod patronatem chińskiego Ministerstwa Przemysłu i Technologii Informacyjnych, oceniono 37 blockchainów. W porównaniu z poprzednim zestawieniem, pierwsze trzy miejsca pozostały bez zmian – liderem rankingu został EOS, który otrzymał w zestawieniu najwięcej punktów.

Przypomnijmy. że sieć EOS oparta jest na algorytmie konsensusu Delegated Proof of Stake, co oznacza że nie występuje w niej proces kopania, jak to ma miejsce w przypadku bitcoina. W sieci EOS nie ma też górników, zaś transakcje są zatwierdzane i dodawane do kolejnych bloków przez Producentów Bloków, będących delegatami. Oznacza to, że są oni wybierani na drodze głosowania przez posiadaczy tokenów EOS, z których każdy ma prawo do oddania głosu, którego moc jest proporcjonalna do liczby posiadanych jednostek EOS. W sieci znajduje się 21 producentów bloków, z których każdy otrzymuje wynagrodzenie za procesowanie transakcji oraz oczekujący producenci bloków, którzy nie otrzymali wystarczającej liczby głosów. Czas bloku w sieci EOS wynosi 3 sekundy. Portfele obsługujące kryptowalutę EOS po przejściu na własny blockchain to m.in. EOS Wallet Pro, Scatter (jako rozszerzenie do przeglądarki internetowej Chrome lub Firefox). Obecnie żaden portfel sprzętowy nie obsługuje kryptowaluty EOS. Tokeny można również trzymać na giełdach kryptowalut, takich jak m.in.: OKEx, Huobi, Bitfinex, czy Binance.

Drugie miejsce w rankingu zajęło Ethereum, które zostało docenione przede wszystkim za szerokie możliwości zastosowania. Natomiast trzecie miejsce przypadło mało jeszcze znanemu w Europie projektowi IOST. Mimo, że bitcoin w chińskim rankingu zajął dość odległą pozycję, to awansował on o 3 pozycje w porównaniu z poprzednim zestawieniem. Na chwilę obecną BTC znajduje się na 11. miejscu w rankingu.

Warto w tym miejscu podkreślić, że raport Chińskie Centrum Informacji i Rozwoju Przemysłu nie jest rankingiem kryptowalut. W zestawieniu ocenie poddawany jest cały projekt, w oparciu o technologię, zastosowania oraz innowacyjność. Podczas badania pod uwagę brane są takie czynniki jak wydajność, bezpieczeństwo, funkcjonalność, a także stopień decentralizacji blockchaina.

Nowa technologia kryptograficzna ochroni bitcoina?

Andersen Cheng, zarządzający firmą Post Quantum twierdzi, że komputery kwantowe wyprodukowane w tajemnicy przez rządy mogą złamać wszelkie aktualne algorytmy szyfrowania w ciągu najbliższych trzech lat.

Informację na ten temat Cheng miał otrzymać od znajomych ze świata brytyjskiego wywiadu, którym sprzedawał oprogramowanie do cyberbezpieczeństwa. Szef firmy Post Quantum twierdzi, że jeśli nie podejmiemy szybkich działań, skomputeryzowany świat może popaść w „całkowitą zapaść finansową”. Okazuje się więc, że komputer kwantowy, gdy będzie działał, może ujawnić tajemnice każdego rządu, opróżnić każde konto bankowe i obezwładnić elektrownie jądrowe. Zdaniem Chenga kwant może również zagrozić bitcoinowi. Hakerzy mogą bowiem użyć komputera kwantowego do odtworzenia kluczy publicznych w celu uzyskania kluczy prywatnych, a następnie opróżnić portfel każdego użytkownika.

Szef Post Quantum twierdzi, że kierowana przez niego firma stworzyła kwantowy protokół szyfrowania. Banki i rządy mogłyby go użyć do ponownego zaszyfrowania swoich plików, a łańcuchy bloków mogłyby zapobiec włamywaniu się do sieci. Algorytm najpierw szyfruje wiadomość, wypełniając ją zbędnymi danymi i celowo uszkadza ją ją przypadkowymi błędami. W ten sposób odbiorca zaszyfrowanego tekstu z prawidłowym kluczem prywatnym wie, który plik ma wyciąć i w jaki sposób może poprawić ewentualne błędy.

Pomimo tego, że komputery kwantowe będą stanowić zagrożenie dla współcześnie wykorzystywanych algorytmów kryptograficznych z kluczem publicznym, uważa się, że wiele z obecnie wykorzystywanych algorytmów kryptografii symetrycznej (szyfry symetryczne, funkcje haszujące) będą relatywnie bezpieczne w przypadku ataku z wykorzystaniem komputera kwantowego]. W momencie, gdy algorytm kwantowy Grovera przyśpiesza ataki przeciwko szyfrom symetrycznym, podwojenie rozmiaru klucza może skutecznie zablokować te ataki, powodując wydłużenie łamania hasła do absurdalnego czasu[8]. W związku z tym postkwantowa kryptografia symetryczna nie musi znacząco różnić się od obecnie stosowanej kryptografii symetrycznej.

Warto przypomnieć, że kryptografia postkwantowa to nie to samo, co kryptografia kwantowa. Kryptografia postkwantowa nie wymaga wykorzystania zjawisk kwantowych, aby osiągnąć tajność danych, a kryptografia kwantowa wymaga tych zjawisk.

Bitcoin coraz mocniejszy po wyborach w USA

W poniedziałek rano popularna kryptowaluta kosztowała już prawie 16 tysięcy dolarów, czyli około 60 tysięcy złotych.

Oznacza to, że na daną chwilę bitcoin jest o ponad 100% droższy niż na początku bieżącego roku. Tymczasem wśród inwestorów coraz częściej słychać głosy, że to właśnie bitcoin – a nie złoto – jest bezpieczną przystanią, w której można ulokować swoje oszczędności. Tymczasem wiele osób oczekuje, że nowo wybrany prezydent USA Joe Biden będzie sprzyjał dalszemu rozwojowi rynku kryptowalut. Z drugiej strony należy pamiętać, że ich notowania podlegają ciągłym wahaniom, czemu nie sprzyja też obecna sytuacja gospodarcza na świecie a także wciąż zbierająca swe żniwo pandemia koronawirusa. Należy jednak zauważyć, że za wysoko wycenianym bitcoinem podążają też inne waluty – drożeje Ethereum, idzie też w górę XRP.

Zdaniem analityków banku JP Morgan bitcoin już teraz może śmiało konkurować ze złotem. Przypomnijmy, że wartość rynkowa światowego złota wynosi 2,6 biliona dolarów – aby choć trochę zachwiać dominacją tego kruszcu, bitcoin musiałby aż 10-krotnie zwiększyć swoją obecną wartość. Wbrew pozorom ten scenariusz jest możliwy do zrealizowania. Gdyby bitcoin częściowo wyparł złoto z rynku i stał się jedną z alternatywnych waluy, mogłoby to skutkować podwojeniem lub nawet potrojeniem jego wartości. Szansy na rozpropagowanie kryptowaluty należy upatrywać u jej najmłodszych użytkowników, ponieważ to właśnie millenialsi od złota wolą bitcoin.

Zdaniem analityka Dana Helda bitcoin może zdrożeć do aż 100 000 dolarów w 2021 roku. Jednocześnie zwraca on uwagę, że pewnym zagrożeniem dla blockchaina BTC jest ostatnia decyzja PayPala umożliwiająca klientom firmy płaceniu za pomocą kryptowalut. Held jest przekonany, że administracja Bidena wydrukuje teraz jeszcze więcej pieniędzy i to w wyjątkowo szybkim tempie. Jednocześnie ekspert widzi pewne zagrożenia na rynku kryptowalut – jego zdaniem duże korporacje, takie jak PayPal, skupują ogromne ilości BTC, ale nie pozwalają na wpłatę lub wycofanie takich aktywów ze swojego ekosystemu.