BitMEX wprowadzi obsługę Bitcoin SegWit

Nowa funkcja będzie mogła zmniejszyć wykorzystanie masy blokowej o 65% oraz sprawić, że transakcje staną się bardziej wydajne i tańsze.

Popularna giełda kryptowalut ogłosiła zmiany w swojej działalności, mające na celu poprawę efektywności transakcji Bitcoin poprzez dodanie obsługi SegWit.

Już na samym początku jej funkcjonowania BitMEX pozwoli wycofać lub wysłać zasoby Bitcoin na adresy Bech32 SegWit. Jak twierdzi giełda, pozwoli to użytkownikom na skorzystanie z niższych opłat, ulepszonego wykrywania błędów i jeszcze bardziej wydajnych kodów QR. BitMEX szacuje, że pod względem wydajności zaoszczędzi około 65% wagi bloku, co powinno pozwolić giełdzie na znaczne obniżenie opłat.

Aktualizacja jest częścią większego uaktualnienia, w którym BitMEX poprawi integrację z Bitcoin Core. Do tej pory giełda wykorzystywała wewnętrzny fork do zapisywania szczegółów portfela użytkowników. Jedną z największych przeszkód w przyjęciu SegWit pozostaje dodanie obsługi i śledzenie formatu adresu Bech32 – jest to zadanie, które jest szczególnie trudne w przypadku wymian z dużą bazą użytkowników.

Przypomnijmy, że SegWit (Segregated Witness) został aktywowany na Bitcoinie 24 sierpnia 2017 roku. Aktualizacja umożliwia Bitcoinowi przenoszenie większej ilości danych transakcyjnych w jednym bloku, skutecznie zwiększając rozmiar bloku Bitcoin z 1 MB do 4 MB. Ponadto SegWit ma  na koncie kilka wczesnych wdrożeń. Pod koniec 2019 r. z tej funkcji korzystało aż 55% adresów, jednak trzy lata później liczba ta znacząco spadła. Szacuje się, że obecnie z funkcji tej korzysta tylko 45% adresów Bitcoin.

BitMEX nie jest pierwszą giełdą, na której dodano obsługę SegWit. W lutym 2018 r. wsparcie dla tej funkcji ogłosiło Coinbase, powodując ogromny wzrost jej przyjęcia z 15% do 30% adresów Bitcoin. Obsługę SegWit dodały również Coinbase, Kraken, Bitfinex, Gemini i  OKEx. Jednak Binance wciąż odkładał aktualizację w czasie. W ubiegłym roku Changpeng Zhao, dyrektor generalny Binance, wyraził optymizm co do obsługi tej funkcji, ale przyznał, że w dalszym ciągu jest to aktualizacja o niskim priorytecie.

Hakerzy zaatakowali Departament Skarbu USA

Środowisko kryptowalut bardzo szybko zareagowało na doniesienia o tym, że hakerzy włamali się do Departamentu Skarbu USA.

Według raportu agencji Reuters, „wyrafinowana grupa hakerska” wspierana przez zagraniczny rząd była w stanie naruszyć bezpieczeństwo Departamentu Skarbu USA oraz Krajową Administrację Telekomunikacji i Informacji (NTIA). 

Do incydentu doszło niecały miesiąc po tym, jak prezydent USA Donald Trump zwolnił szefa ds. Cyberbezpieczeństwa Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego Chrisa Krebsa. Jednak Reuters ustalił. że hakerzy już od miesięcy monitorowali e-maile pracowników NTIA działające w oparciu o pakiet biurowy Microsoft Office 365. Dane innych agencji rządowych również mogły zostać naruszone, ale póki ci źródła nie podały dodatkowych szczegółów na ten temat. Incydent jest na tyle poważny, że podjęto decyzję o zwołaniu posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego w Białym Domu. Sprawa została już przekazana do Agencji ds. Cyberbezpieczeństwa i Infrastruktury oraz Federalnego Biura Śledczego.

Hakerzy dostali się do wewnętrznych sieci amerykańskich podmiotów państwowych, manipulując aktualizacjami wydanymi przez firmę informatyczną SolarWinds, która obsługuje klientów rządowych, wojsko i służby wywiadowcze, w tym m.in.: wszystkie największe w USA firmy telekomunikacyjne (jest ich dziesięć), Pentagon, NASA, Departament Stanu, Departament Sprawiedliwości oraz Biuro Prezydenta Stanów Zjednoczonych.

W odpowiedzi na atak na tak dużą agencję rządową gracze kryptograficzni zwrócili uwagę na zalety najpopularniejszej kryptowaluty na świecie. „Bitcoin nigdy nie zostaje zhakowany” – napisał na Twitterze szef firmy Kraken, Dan Held. Zgodził się z nim Anthony „Pomp” Pompliano twierdząc, że w swojej 11-letniej historii, „Bitcoin nie został zhakowany”.

Nie jest do końca jasne, czy w wyniku naruszenia przejęte zostały jakiekolwiek środki. Operacja wpisuje się w szeroko zakrojoną kampanię, odznaczającą się niespotykanym poziomem wyrafinowania oraz skutecznością. Doniesienia mówią o kolejnym uderzeniu rosyjskiego FSB, które wcześniej miało przeprowadzić skuteczny cyberatak na amerykańskiego giganta cyberbezpieczeństwa FireEye. Rząd Stanów Zjednoczonych oraz specjaliści FireEye nie wskazali publicznie źródła cyberataku, jednak trzy osoby zaznajomione ze sprawą, do których dotarła Agencja Reutera podkreśliły, że obecnie głównym podejrzanym jest Rosja. Według nich operacja jest elementem szerszej kampanii, obejmującej również cyberatak na amerykańskiego giganta cyberbezpieczeństwa.

Jim Cramer kupił bitcoiny za kwotę 17 tysięcy dolarów

Gospodarz programu „Mad Money” w stacji telewizyjnej CNBC przyznał, że jego portfel na bitcoiny staje się coraz większy.

W wywiadzie dla „The Street” Cramer wyjaśnił, że kupił bitcoiny w piątek, 11 grudnia rano, kiedy ich cena spadła poniżej 18 000 dolarów. Powiedział również, że traktuje aktywa kryptograficzne jak każdą inną inwestycję w swoim zróżnicowanym portfelu. – Zamierzam zdywersyfikować różne rodzaje posiadanych przeze mnie aktywów – powiedział Cramer – Mam złoto. Zamierzam dywersyfikować moje aktywa w bitcoin. Co prawda nie jest to w moich zbiorach duża pozycja, ale dywersyfikacja jest ważna. No i bitcoin jest ważnym aktywem, a ja chcę posiadać wiele różnorodnych aktywów – dodał.

Cramer przez wiele lat był uznawany za krytyka kryptowalut. Zdanie zmienił dopiero w czasie bańki w 2017 roku. We wrześniu 2020 r. przyznał, że może zainwestować 1 proc. swojego portfela w bitcoiny. – Będę kupować jak zwykle, gdy coś pójdzie nie tak – przyznał Cramer. I dodał, że biorąc pod uwagę zmienność kursu kryptowaluty jest w pełni świadomy, że cena bitcoina może ponownie spaść. Uznał jednak 17 000 dolarów za “przyzwoitą” cenę.

Jim Cramer uzyskał dyplom prawniczy w Harvard Law School. Po ukończeniu i zdaniu egzaminu adwokackiego stanu Nowy Jork oraz przyjęciu do nowojorskiej adwokatury, Cramer dołączył do Goldman Sachs w zakresie sprzedaży i handlu.  Był reporterem „Tallahassee Democrat”, a następnie „Los Angeles Herald Examiner”. Jest byłym zarządzającym funduszami hedgingowymi oraz założycielem, właścicielem i starszym partnerem Cramer Berkowitz. Ze swojego funduszu hedgingowego odszedł w 2001 roku. Jest gospodarzem programu „Mad Money” w CNBC, a także autorem książek „Jim Cramer’s Get Rich Carefully”, będącej przewodnikiem po inwestycjach o wysokim zysku i niskim ryzyku, „Jim Cramer’s Getting Back to Even”, „Stay Mad for Life: Get Rich, Stay Rich”, „Mad Money: Watch TV, Get Rich”, „Jim Cramerer’s RealMoney” i „Confessions of a Street Addict”.

Fidelity przechowa bitcoiny jako zabezpieczenie pożyczek gotówkowych

Jedna z bostońskich firm zajmujących się funduszami inwestycyjnymi będzie oferować pożyczki zabezpieczone kryptowalutą.

Jak podaje agencja Bloomberg, Fidelity Digital Assets we współpracy z wiodącym pożyczkodawcą opartym na kryptowalutach BlockFi pozwoli klientom instytucjonalnym zastawić bitcoin jako zabezpieczenie przed pożyczkami gotówkowymi. – Będziemy przechowywać aktywa cyfrowe, jednak sami nie będziemy udzielać pożyczek – potwierdził w wypowiedzi dla agencji Tom Jessop, prezes Fidelity Digital Assets.

Przed uzyskaniem pożyczki, klienci Fidelity będą musieli najpierw zarejestrować się na platformie BlockFi. Usługa będzie przeznaczona dla funduszy hedgingowych, górników wydobywających kryptowaluty i innych potencjalnych klientów, którzy będą mogli uzyskać gotówkę bez konieczności likwidowania swoich zasobów w kryptowalutach. – Nasza firma będzie zarządzała ryzykiem słynnej zmienności bitcoin oferując gotówkę wartą 60% pożyczki zabezpieczonej aktywami cyfrowymi – wyjaśnił dyrektor generalny BlockFi Zac Prince. – Oczywiście w programie przewidziano miejsce na zmiany w zależności od potrzeb klienta, dzięki czemu może on być dostosowany do potrzeb dużych firm – dodał.

Tom Jessop spodziewa się, że pożyczki z zabezpieczeniem kryptowalutowym staną się, w miarę rozwoju rynku, coraz bardziej powszechne. Co prawda Fidelity rozpoczęło w zeszłym roku usługę przechowywania bitcoinów, ale właśnie teraz po raz pozwala na wykorzystanie monet jako zabezpieczenia. Chociaż Jessop powiedział, że przewiduje, że pożyczki będą zawiązywane na terminy dłuższe niż typowa transakcja repo, nadal będą to umowy trójstronne. – Chcemy rozwijać światowej klasy możliwości brokerskie dla aktywów wszelkiego rodzaju – powiedział.

Fidelity Digital Assets poinformowało również, że od wielu miesięcy obserwuje zwiększone zainteresowanie inwestorów instytucjonalnych walutami cyfrowymi. Badanie przeprowadzone przez firmę na początku bieżącego roku wykazało, że 36% respondentów posiada kryptowaluty w swoich portfelach. Jednocześnie więcej pond 60% wyraziło zainteresowanie bitcoinem i innymi kryptowalutami, w porównaniu z 47% w ankiecie z 2019 roku. Zdaniem pracowników Fidelity Digital Assets do bitcoina mogą wpłynąć biliony dolarów pod warunkiem, że dotychczasowa trajektoria wzrostu instytucjonalnej adopcji będzie kontynuowana.

Izraelski bank dołącza do platformy opartej na blockchainie

Jeden z największych banków w Izraelu, Bank Hapoalim, dołączył do platformy opartej na blockchainie, wydanej niedawno przez firmę informatyczną Tata Consultancy Services.

Platforma TCS, nazwana Digital Bank Guarantee, jest oparta na łańcuchu bloków Quartz i skierowana do izraelskiej branży bankowości cyfrowej. Narzędzie ma pomóc bankom efektywniej zarządzać cyklem życia gwarancji bankowych, w tym takich czynności jak wystawienie, modyfikacja, wypowiedzenie i wezwanie.

Usługa będzie oferowała zabezpieczenie finansowe, w ramach którego pożyczkodawca zapewni wywiązanie się ze zobowiązań dłużnika. Jeżeli dłużnik nie spłaci kredytu, koszt pokrywa bank. Rozwiązanie stworzy dedykowany węzeł dla emitentów do przesyłania cyfrowych gwarancji. Według TCS platforma zostanie ostatecznie rozszerzona na inne przypadki użycia niż gwarancje bankowe.

Według prezesa Banku Hapoalim Dova Kotlera, Digital Bank Guarantee pozwoli bankowi rozszerzyć bazę klientów o korporacje, małe i średnie przedsiębiorstwa, a także osoby fizyczne. W ten sposób technologia blockchain ma szansę stać się jeszcze bardziej popularna wśród instytucji finansowych zajmujących się różnymi formami zadłużenia.

Warto w tym miejscu przypomnieć, ze największe banki australijskie rozpoczęły już wdrażanie technologii rozproszonej księgi dla gwarancji bankowych. Na początku bieżącego roku serwis Cointelegraph poinformował, że trzy banki w tym kraju – Australia and New Zealand Banking Group Limited, Commonwealth Bank of Australia i Westpac Banking Corporation – opracowały platformę blockchain Lygon, która działa w chmurze IBM Public Cloud.

Założony w 1921 r. przez Histadrut – związek zawodowy powstały dla obrony praw pracowniczych żydowskich robotników w Brytyjskim Mandacie Palestyny – Bank Hapoalim jest notowany na Giełdzie Papierów Wartościowych w Tel Awiwie. Histadrut pozostał właścicielem do izraelskiego kryzysu bankowego w 1983 r., kiedy to bank został znacjonalizowany. W 1996 został sprzedany grupie inwestorów, której przewodniczył Ted Arison, członek jednej z najbogatszych rodzin w Izraelu. Obecnie głównym udziałowcem jest fundusz Arison Holdings, którą zarządza córka Teda, Shari Arison. Bank jest obecny na rynkach finansowych na całym świecie. W Izraelu znajduje się jego 600 bankomatów i 250 oddziałów.

Setki milionów konsumentów wkrótce będą używać walut cyfrowych

Kierownictwo Facebooka ze stowarzyszenia „Diem”, a także Circle, Soramitsu i Coinbase dyskutowało na Singapore Fintech Festival o tym, jak i kiedy waluty cyfrowe wejdą do głównego nurtu.

Przemawiając na Singapore Fintech Festival szef Circle, Jeremy Allaire, powiedział, że „technologia blockchain trzeciej generacji dostarczy cyfrową walutę w ręce setek milionów, jeśli nie miliardów użytkowników”.

Allaire wystąpił na panelu wraz z dyrektorem generalnym należącego do Facebooka stowarzyszenia „Diem” (dawniej: Libra Association) Stuartem Leveyem, dyrektorem ds. zakupów w firmie Coinbase, Surojit Chatterjee i dyrektorem generalnym Soramitsu, Makoto Takemiya.

Prelegenci próbowali odpowiedzieć na pytanie czy waluty cyfrowe mogą stać się następną globalną metodą płatności. Allaire był zdania, że waluty cyfrowe w dalszym ciągu znajdują się na bardzo wczesnym etapie rozwoju, ale już wkrótce będzie miało miejsce wydarzenie, który będzie można porównać do skoku z internetu telefonicznego do szerokopasmowego. Dyrektor generalny Soramitsu powiedział, że obecne doświadczenia użytkowników kryptowalut stanowią barierę dla ich powszechnego przyjęcia, mimo że technologia będąca ich podstawą jest już „wystarczająco dobra do codziennego użytku”.

Allaire odparł, że większość innowacji w omawianym sektorze przesunęła się w stronę wrażeń konsumenckich. Jego zdaniem lepsze doświadczenia użytkowników pozwolą zwykłym ludziom uzależnić się od zalet kryptowalut. – Ludzie będą mówić: 'Jak mogłem tego wcześniej nie mieć!’ – twierdzi. Z kolei Surojit Chatterjee z Coinbase zasugerował, że przyjęcie kryptowalut do głównego nurtu wymaga „momentu TikTok”, w którym użytkownicy uznają je za „po prostu łatwe w użyciu”.

W ramach panelu omawiano również wpływ regulacji na przyjęcie głównych kryptowalut. Powołując się na swoje doświadczenie w bezpośredniej pracy z ustawodawcami, Stuart Levey powiedział, że rządy odczuwają potrzebę uregulowania statusu walut cyfrowych ze względu na obawy związane z nielegalną działalnością i obchodzeniem przez użytkowników krypto sankcji finansowych. Biznesmen wezwał też innowatorów do przyjrzenia się swoim projektom i sprawdzenia, jakie „kompromisy” mogą wprowadzić, aby sieci były bardziej odporne na nielegalne działania.

Kraje G7 deklarują wsparcie dla regulacji kryptowalut

Sekretarz skarbu USA Steven Mnuchin powiedział, że „kraje rozwinięte wyrażają swoje silne poparcie dla potrzeby uregulowania walut cyfrowych”.

Obradujący wspólnie ministrowie finansów krajów G7 – Kanady, Francji, Niemiec, Włoch, Japonii, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, a także szefowie Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Banku Światowego i Rady Stabilności Finansowej – zebrali się dzisiaj, aby omówić tematy pandemii, finansów i kryptowalut. Przypomnijmy, że w oświadczeniu G7 opublikowanym 13 października br. stwierdzono, że cyfrowe usługi płatnicze „powinny być odpowiednio nadzorowane i uregulowane, aby sprostać wyzwaniom i ryzyku związanym ze stabilnością finansową”. Chociaż grupa G7 twierdzi, że ​​płatności cyfrowe – które definiuje jako alternatywy dla systemów płatności obsługujących waluty fiducjarne – mają „potencjał” ułatwiania dostępu do płatności szybszych i tańszych, to mogą one być niebezpieczne, jeśli ryzyka, jakie niesie za sobą ich używanie, nie są uwzględniane.

Przypomnijmy, że w lipcu 2019 r. Mnuchin dość jasno dał do zrozumienia, że ​kryptowaluty zostaną powiązana z „bardzo, bardzo silnymi” przepisami. Tymczasem opublikowany w ostatnich dniach raport ostrzega przed prywatnie tworzonymi walutami cyfrowymi, dopóki nie zajmą się nimi organy regulacyjne. Co najważniejsze, grupa G7 zauważyła, że ​​to sektor publiczny jest przyzwyczajony do kontrolowania podaży pieniądza w celu zapewnienia „bezpieczeństwa i wydajności systemów płatniczych, stabilności finansowej i osiągnięcia celów makroekonomicznych”.

Przedstawiciele grupy G7 uważają, że ​​każdy prywatny stablecoin, taki jak Tether lub Diem (dawniej Libra), powinien zacząć działać dopiero po jego właściwym sprawdzeniu. Innymi słowy, systemowe ryzyko, jakie stablecoiny stanowią dla tradycyjnych systemów finansowych, zostało ostatnio wysunięte w Stanach Zjednoczonych na pierwszy plan. Ma to związek z wprowadzeniem ustawy STABLE, której współautorem była skrajnie lewicowa kongresmenka Rashida Tlaib. Ustawa ma na celu zakazanie wydawania stablecoinów, które nie zostaną prześwietlone i zaakceptowane przez agencje federalne. Z kolei całkiem niedawno miliarder Ray Dalio komentował, że używanie bitcoina może stać się w przyszłości „zbyt niebezpieczne”, a to z powodu drakońskich przepisów rządowych.

Ron Paul popiera legalizację bitcoina

Były kongresman z Teksasu twierdzi, że amerykański rząd bardzo uważnie obserwuje rynek kryptowalut

W zeszłym tygodniu były kandydat na prezydenta USA i kongresman Ron Paul wypowiedział się na temat nadzoru rządu nad bitcoinem i pozostałymi kryptowalutami, wzywając ludzi do „zachowania czujności”. W jednym z odcinków podcastu autorstwa Stephana Livery Paul powiedział, że martwi się o to „że władze przyjdą, by skonfiskować jego złoto w taki sam sposób, jak zrobiłyby to chcąc skonfiskować należących do niego aktywa kryptograficzne”. Libertarianin zauważył, że zdarzały się przypadki, gdy ludzie „brali kryptowaluty, których nie powinni”, ale winą za wszelkie potencjalne oszustwa w przyszłości obarczali rząd Stanów Zjednoczonych. – Im bardziej udana będzie kryptowaluta i bitcoin, tym bardziej będziesz musiał być świadomy tego, co dzieje się w rządzie – powiedział Paul. – Uważam, że kryptowaluta nie jest tworem rządu, ale rząd bacznie go obserwuje – dodał.

Paul, zdeklarowany krytyk Rezerwy Federalnej, jest znany ze swojego poparcia dla złota. Wiadomo jednak, że w swoim portfelu posiada pewną liczbę bitcoinów – członek zarządu Fundacji Bitcoin, Bobby Lee, podarował Paulowi pierwszy BTC w październiku ubiegłego roku, kiedy cena kryptowaluty wynosiła 9380 dolarów.

Od czasu opuszczenia Kongresu USA w 2013 roku Paul często wypowiadał się na temat kryptowalut i technologii blockchain. – Kiedy byłem w Kongresie, pomyślałem, że ważne jest, abyśmy zrobili wszystko, co w naszej mocy, aby bitcoin był legalny – twierdzi. Jego zdaniem kryptowaluty są w dalszym ciągu podatne na ataki rządu. W jednym z odcinków swojej audycji libertarianin opowiadał w jaki sposób prezydent Franklin D. Roosevelt podpisał w 1933 roku dekret ograniczający posiadanie złota w Stanach Zjednoczonych. – Jeśli rząd może wejść do Twegp domu i zrobić, co chce, to znaczy ukraść złoto ludziom, to nie sądzę, by rząd był neutralny dla kryptowalut. Celem naszego rządu jest stworzenie społeczeństwa bezgotówkowego. I chcą wiedzieć, co się dzieje – dodał.

Microstrategy kupiło więcej bitcoinów

Notowana na Nasdaq firma dokonała trzeciego dużego zakupu kryptowaluty.

„Microstrategy kupiło około 2574 bitcoinów za 50,0 mln dolarów w gotówce zgodnie z polityką dotyczącą rezerw skarbowych, po średniej cenie około 19 427 USD za bitcoin. Obecnie posiadamy około 40 824 bitcoinów” – napisał w miniony piątek na Twitterze Michael Saylor, prezes firmy:

O swoim zakupie spółka poinformowała już amerykańską Komisję Papierów Wartościowych i Giełd (SEC). Zgodnie z wnioskiem złożonym do regulatora, firma zadeklarowała, że ​​„posiada około 40 824 bitcoinów, które zostały nabyte po łącznej cenie zakupu 475,0 mln USD, łącznie z opłatami i kosztami”.

Bitcoin kosztuje obecnie około 19153 USD, co oznacza, że ​​BTC przechowywane w skarbcu Microstrategy jest warte ponad 780 milionów dolarów.

To trzeci tak duży zakup bitcoinów dokonany przez Microstrategy. Zakup pierwszej partii miał miejsce w sierpniu 2020 r. – wówczas było to 21 454 bitcoinów za łączną kwotę 250 mln dolarów. We wrześniu firma zakupiła 16 796 dodatkowych bitcoinów za łączną cenę 175 mln dolarów. Zakupy ułatwił Coinbase.

Od czasu swojego pierwszego zakupu Michael Saylor był zagorzałym zwolennikiem bitcoina. Udzielił wielu wywiadów, brał też udziałw podcastach. We wszystkich audycjach, w jakich występował, podkreślał, że bitcoin jest najlepszym środkiem przechowywania swego majątku – wielokrotnie lepszym niż złoto. W październiku br.Saylor ujawnił: „Osobiście kupiłem 17 732 BTC, które kupiłem średnio po 9 882 USD”.

MicroStrategy to firma dostarczająca Business Intelligence (BI), oprogramowanie mobilne i usługi w chmurze. Założone w 1989 roku przez Michaela J. Saylora i Sanju Bansala przedsiębiorstwo opracowuje oprogramowanie do analizy danych wewnętrznych i zewnętrznych w celu podejmowania decyzji biznesowych i tworzenia aplikacji mobilnych. Najnowsza platforma firmy w zakresie oprogramowania do analizy biznesowej, funkcjonująca pod nazwą MicroStrategy 2020, obejmuje ulepszenia funkcji HyperIntelligence dostawcy, wbudowany system analityczny wykorzystujący rozszerzoną inteligencję i technologię uczenia maszynowego. Poprzednia wersja oprogramowania skupiała się na trzech obszarach: analizie federacyjnej, umożliwiającej rozszerzoną łączność ze źródłami danych i aplikacjami; mobilność transformacyjną, ułatwiająca tworzenie aplikacji mobilnych; i HyperIntelligence, integrując wykrywanie tożsamości Bluetooth i głos.

LayerX opracuje system głosowania oparty na łańcuchu bloków

Japońska firma będzie współpracować z aplikacją do identyfikacji cyfrowej o nazwie xID w celu zbudowania systemu głosowania opartego na blockchainie.

W opublikowanym w miniony czwartek komunikacie LayerX tokijska firma poinformowała, że ​​będzie rozwijać projekt głosowania elektronicznego w celu promowania bezpiecznych wyborów w mieście Kaga, liczącym 68 000 mieszkańców. Firma stwierdziła, że ​​należy zająć się kosztami i stabilnością obecnych elektronicznych systemów głosowania w regionie.

„Głosowanie przez internet wiąże się z większymi wyzwaniami, takimi jak zapobieganie podwójnemu głosowaniu, przeszkody techniczne w utrzymaniu tajności kart do głosowania oraz koszt urządzeń do głosowania” – czytamy w komunikacie firmy. „LayerX zbadał i opracował elektroniczny protokół głosowania, który równoważy przejrzystość procesu głosowania i poufność zapisów głosowania”.

Według firmy aplikacja xID wzmocni wyprodukowany przez firmę system głosowania, pomagając zweryfikować tożsamość wyborcy i zapewniając, że na osobę wydana zostanie tylko jedna karta do głosowania. System LayerX umożliwi również wyborcom sprawdzanie własnych wyników głosowania, a także zapewni kryptograficzną możliwość niezależnego sprawdzenia, czy procesy nagrywania i agregacji dla danego głosowania zostały przeprowadzone poprawnie w sieci blockchain. Urzędnicy w Kaga byli pierwszymi w Japonii, którzy ogłosili tę część kraju „miastem blockchain”. Inicjatywa miała rozwiązać problem spadku liczby ludności na obszarach wiejskich poprzez zachęcanie firm z sektora publicznego i prywatnego do korzystania z innowacyjnych technologii.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że 5 listopada br. firma LayerX ogłosiła , że dołączy do inicjatywy „inteligentnego miasta” Tsukuba City. W japońskiej prefekturze Ibaraki miasto to chce stać się miastem, poszukującym innowacyjnych technologii i poszukuje rozwiązań technologicznych w różnych dziedzinach, od infrastruktury i administracji po medycynę. „Naszym celem jest urzeczywistnienie idei 'Smart City Tsukuba’, które jest tworzone przez połączenie technologii i odpowiadających jej środków. Spodziewamy się, że wysiłki rady zostaną przyspieszone dzięki udziałowi LayerX” – powiedzieli przedstawiciele Rady Miasta Tsukuba.

Możliwość zdalnego głosowania stała się coraz bardziej popularna, zwłaszcza wraz z pojawieniem się COVID-19. Głosowanie elektroniczne zostało już wypróbowane w wielu krajach – prym wiedzie tu Estonia, która wprowadziła głosowanie elektroniczne już w 2005 r.