Bitcoin coraz mocniejszy po wyborach w USA

W poniedziałek rano popularna kryptowaluta kosztowała już prawie 16 tysięcy dolarów, czyli około 60 tysięcy złotych.

Oznacza to, że na daną chwilę bitcoin jest o ponad 100% droższy niż na początku bieżącego roku. Tymczasem wśród inwestorów coraz częściej słychać głosy, że to właśnie bitcoin – a nie złoto – jest bezpieczną przystanią, w której można ulokować swoje oszczędności. Tymczasem wiele osób oczekuje, że nowo wybrany prezydent USA Joe Biden będzie sprzyjał dalszemu rozwojowi rynku kryptowalut. Z drugiej strony należy pamiętać, że ich notowania podlegają ciągłym wahaniom, czemu nie sprzyja też obecna sytuacja gospodarcza na świecie a także wciąż zbierająca swe żniwo pandemia koronawirusa. Należy jednak zauważyć, że za wysoko wycenianym bitcoinem podążają też inne waluty – drożeje Ethereum, idzie też w górę XRP.

Zdaniem analityków banku JP Morgan bitcoin już teraz może śmiało konkurować ze złotem. Przypomnijmy, że wartość rynkowa światowego złota wynosi 2,6 biliona dolarów – aby choć trochę zachwiać dominacją tego kruszcu, bitcoin musiałby aż 10-krotnie zwiększyć swoją obecną wartość. Wbrew pozorom ten scenariusz jest możliwy do zrealizowania. Gdyby bitcoin częściowo wyparł złoto z rynku i stał się jedną z alternatywnych waluy, mogłoby to skutkować podwojeniem lub nawet potrojeniem jego wartości. Szansy na rozpropagowanie kryptowaluty należy upatrywać u jej najmłodszych użytkowników, ponieważ to właśnie millenialsi od złota wolą bitcoin.

Zdaniem analityka Dana Helda bitcoin może zdrożeć do aż 100 000 dolarów w 2021 roku. Jednocześnie zwraca on uwagę, że pewnym zagrożeniem dla blockchaina BTC jest ostatnia decyzja PayPala umożliwiająca klientom firmy płaceniu za pomocą kryptowalut. Held jest przekonany, że administracja Bidena wydrukuje teraz jeszcze więcej pieniędzy i to w wyjątkowo szybkim tempie. Jednocześnie ekspert widzi pewne zagrożenia na rynku kryptowalut – jego zdaniem duże korporacje, takie jak PayPal, skupują ogromne ilości BTC, ale nie pozwalają na wpłatę lub wycofanie takich aktywów ze swojego ekosystemu.

Pakiet stymulacyjny w USA może popchnąć bitcoina w górę

Wybór Joe Bidena na stanowisko prezydenta wyjaśnia kwestie związane z uruchomieniem w Stanach Zjednoczonych pakietu stymulacyjnego do końca bieżącego roku.

Eksperci zastanawiają się, w jaki sposób prezydentura Bidena może znacząco wpłynąć na tradycyjne rynki i cenę bitcoina. Trzy kluczowe czynniki, które należy wziąć pod uwagę, to ostateczne przejście nowej rundy bodźców gospodarczych, umacniający się dolar amerykański i możliwość ożywienia na giełdzie.

Przypomnijmy, że były już prezydent USA Donald Trump przed wyborami powiedział, że zamierza odłożyć dyskusje stymulacyjne do czasu zakończenia wyborów. W konsekwencji Demokraci i Republikanie walczyli o osiągnięcie konsensusu w sprawie porozumienia. Co prawda Demokraci w Kongresie USA już w październiku zaproponowali ustawę stymulacyjną o wartości 2,2 biliona dolarów, ale nie uzyskała ona poparcia w Senacie. Teraz zaś druga runda stymulacji może pozytywnie wpłynąć na bitcoina, ponieważ znacznie rozluźniła ona warunki finansowe w USA. Taka sytuacja poprawiłaby z pewnością status gospodarczy Stanów Zjednoczonych, a co za tym idzie pobudziłaby apetyt inwestorów na aktywa wysokiego ryzyka.

Postrzeganie bitcoina ewoluowało od aktywów obciążonych ryzykiem do aktywów stanowiących bezpieczną przystań i gry inflacyjnej w ostatnich miesiącach. Mimo to nadal istnieje wiele przypadków, w których cena tej kryptoaluty zmienia się w zestawieniu z rynkiem akcji, więc przy braku apetytu na aktywa obarczone ryzykiem cena bitcoina może nadal rosnąć.

Jedno jest pewne – jeśli administracja Bidena zatwierdzi pakiet stymulacyjny, cena dolara wzrośnie. Istnieje więc scenariusz, w którym poprawa zaufania inwestorów może początkowo mieć pozytywny wpływ na cenę bitcoina. Należy również zauważyć, że z czasem umacniający się dolar może wywrzeć dodatkową presję sprzedaży na bitcoin i złoto.
Analitycy spodziewają się też, że po potwierdzeniu wyniku wyborów nastąpi odreagowanie na amerykańskiej giełdzie. Chociaż wielu ekspertów uważa, że ??polityka podatkowa i środowiskowa Bidena może ostatecznie doprowadzić do załamania na giełdzie, istnieje duże prawdopodobieństwo, że akcje w krótkim okresie wzrosną.

Bitcoin jest najdroższy od trzech lat

Jeszcze w tym roku może paść rekord ceny tej popularnej na całym świecie kryptowaluty.

Analitycy są zdania, że scenariusz, w którym bitcoin przekroczy granicę 20 tysięcy dolarów, jest bardzo prawdopodobny. Wpływ na to ma przedłużające się zliczanie głosów w wyborach prezydenckich w USA. Dolar tanieje, a zyskuje bitcoin – także za sprawą wiosennych i jesiennych lockdownów światowych gospodarek spowodowanych wciąż rozszerzającą się pandemią koronawirusa. Do trudnej sytuacji na rynkach przyczyniła się również polityka prowadzona przez banki centralne wielu państw, w wyniku której zaufanie użytkowników do wirtualnych walut znacznie wzrosło. Nic więc dzwnego, że większość osób uznała, że w obecnej sytuacji bezpieczniej jest lokować swoje oszczędności nie w standardowych walutach, takich jak dolar czy euro, ale w kryptowalutach, wśród których największym zaufaniem cieszy się właśnie bitcoin.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że wiele przedsiębiorstw, takich jak PayPal czy Facebook – już dawno temu przekonało się do kryptowalut i wprowadza do swoich ofert usługi pozwalające realizować transakcje finansowe z użyciem tego rodzaju środka płatności. I tak, PayPal pozwala swoim użytkownikom realizować różnego rodzaje transakcje przy pomocy firmowego portfela cyfrowego, który akceptuje dwie kryptowaluty: Bitcoin i Ethereum. Z kolei Facebook rozwija natomiast swoją cyfrową walutę Libra za pośrednictwem szwajcarskiego konsorcjum Libra Association.

Obecnie bitcoin kosztuje około 15 tys. dolarów za sztukę – a więc tylko od początku października jego wartość wzrosła o 40%. Według oficjalnego kursu jest to więc wartość nieco ponad 60 tys. złotych. Zdaniem ekspertów, jeśli ten trend się utrzyma, już wkrótce możemy być świadkiem kolejnego rekordu z udziałem tej kryptowaluty. Warto w tym miejscu przypomnieć, że w całej swojej historii Bitcoin był najdroższy pod koniec 2017 roku, kiedy kosztował aż 19 665 dolarów.

Tymczasem IOTA znacznie traci na wartości w stosunku do BTC, ponieważ inwestorzy akumulują obecnie bitcoiny. W chwili publikowania tego tekstu poziom notowań IOTY wobec Bitcoina wynosił 16820 satoshi.

Borussia Dortmund współpracuje z Bybit

Niemiecka drużyna piłki nożnej nawiązała długofalową współpracę z popularną kryptoplatformą handlową.

Na chwilę obecną większość szczegółów dotyczące tego, na czym będzie polegała współpraca – poza zakresem wspólnych działań w podejmowanych w celu promowania marki – pozostaje nieznana. Jednakże w oświadczeniu dla serwisu Cointelegraph szef Bybit, Ben Zhou, zwrócił uwagę na ogromną popularność Borussi Dortmund, charakteryzując rzeszę jej kibiców jako siódmą co do wielkości na świecie. – Dzięki partnerstwu z Borussią Dortmund Bybit zamierza zwiększyć swój globalny zasięg i markę. Logo i slogany Bybit będą prezentowane na meczach Borussi, jej stronach internetowych i w platformach społecznościowych. Najbliższy mecz Borussi Dortmund z Bayernem Monachium, w którym kluby będą walczyć o pierwsze miejsce w Bundeslidze z pewnością zapewni Bybit dodatkową promocję – zaznaczył

Tymczasem wiele odnoszących sukcesy międzynarodowych klubów piłkarskich już od dawna funkcjonuje w krytowalutowej przestrzeni. Bayern Monachium już jesienią 2019 r. zadebiutował na rynku produktów i usług opartych na technologii blockchain. Teraz Borussia dzieki współpracy z Bybit zamierza go dogonić. – Mamy nadzieję, że w najbliższej przyszłości będziemy mogli podzielić się wiadomością o tokenie dla fanów Borussi, jednak w tej chwili nie możemy podać żadnych szczegółowych informacji. Zdajemy sobie sprawę z tego, że poprzednia próba współpracy na tym polu między Borussią Dortmund i Liquiditeam, ogłoszona w sierpniu, zakończyła się niepowodzeniem i chcemy to zmienić. – dodał Zhou.

Niezależnie od tego, jaką formę ostatecznie przyjmie partnerstwo między Bybit i Borussią Dortmund, popularność tokenów dla fanów staje się rzeczywistością. Najpopularniejsze tokeny przyjmują postać cyfrowych przedmiotów kolekcjonerskich lub swoistych bonusów do gier. Partnerstwa kryptograficzne i sportowe szybko stają się zjawiskiem globalnym, przyciągając kluby od Włoch przez Japonię, Federację Rosyjską, Francję i Hiszpanię po Wielką Brytanię. Jak widać na powyższych przykładach technologia blockchain znajduje nowe zastosowanie. W kolejnych latach możemy się spodziewać, że takie narzędzia marketingowe jak tokeny staną się standardem na sportowym rynku.

Wenezuela uwzględni bitcoina jako formę przekazów pieniężnych

Działania państwa mają zapobiec skutkom sankcji nałożonych na Wenezuelę przez Stany Zjednoczone.

Mimo, że władze próbowały zachęcać mieszkańców do używania cyfrowego petro (PTR) na wiele sposobów, działania te pozostawały bezskuteczne. Teraz zaś Wenezuela zamierza włączyć portfele bitcoin i litecoin do swojej platformy przelewów kryptowalut Patria. Władze państwa mają nadzieję, że krok ten umożliwi mieszkańcom formalne otrzymywanie przekazów pieniężnych w formie kryptowaluty. Wielu obywatelijuż teraz używa bitcoina jako środka zabezpieczającego przyszłość a także do płatności transgranicznych.

Formalne włączenie bitcoina do krajowego systemu przekazów pieniężnych prawdopodobnie zwiększy wykorzystanie kryptowalut przez Wenezuelczyków. Na chwilę obecną kraj ten zajmuje już trzecie miejsce na liście krajów o najwyższym wykorzystaniu kryptowalut na świecie.

Z komunikatu opublikowanego na stronie Patria Blog możemy dowiedzieć się, że rząd pod przewodnictwem Nicolasa Maduro zamierza kontynuować zmiany w polityce kryptograficznej. W efekcie tych działań sankcje USA mają być mniej dokuczliwe dla obywateli. Rząd ujawnia również, że „wciąż ma nadzieję, że kryptowaluta petro stanie się powszechna” a także wspomina o „włączeniu par petro i bitcoin oraz petro i litecoin do systemu wymiany”. Komunikat nie zawiera jednak szczegółowych informacji na temat planowanego systemu wymiany, nie określa również daty jego udostępnienia. Z treści komunikatu dowiadujemy się jednak o planach wprowadzenia „prowizji i opłat za wymianę i przekazy pieniężne”.

Rząd Maduro planuje, jak to nazywa, „wdrożenie prowizji za usługi dla wszystkich operacji przeprowadzanych na portfelach petro, bitcoin i litecoin”. Chociaż komunikat nie zawiera szczegółów, można się z niego dowiedzieć, że niektóre z tych funkcji będą wprowadzane etapami. „Platforma Patria będzie stopniowo włączać wszystkie te i inne usługi, które ze względu na ich rozbudowę będą wymagały kilkudniowej aktualizacji i monitorowania” – czytamy we wpisie.

Pomimo oskarżeń rządu USA o wykorzystywanie bitcoinów w celu uniknięcia sankcji, władze Wenezueli wydają się teraz bardziej zdeterminowane niż kiedykolwiek, by wprowadzić kryptowalutę do obiegu.

Raoul Pal: giganci mogą nie wspierać bitcoina

Giganci korporacyjni mogą nie podążać za adopcją bitcoinów dokonaną przez firmę MicroStrategy – wyjaśnia znany finansista z Wall Street.

Jego zdaniem problem polega na tym, że wiele osób na wysokim szczeblu nie rozumie samej idei kryptowaluty.

Przypomnijmy – W sierpniu br. MicroStrategy – gigant wywiadu gospodarczego – opublikowało informację o zakupie BTC wartych 250 milionów dolarów. We wrześniu firma dokonała kolejnego zakupu na kwotę 175 milionów dolarów. Szef firmy, Michael Saylor, niegdyś sceptyk wobec idei bitcoina, zwrócił się ku niemu często publikując informacje o kryptowalucie na swoim Twitterze. Biznesmen ujawnił również, że przed zakupem swojej firmy kupił 17 732 BTC do swoich osobistych zasobów. Łącznie MicroStrategy dokonało zakupu bitcoinów na kwotę 425 milionów dolarów. Posunięcie to było w dużej mierze postrzegane jako duży krok w kierunku przyjęcia bitcoinów do głównego nurtu. Tymczasem Pal uważa, że wcale nie musi to oznaczać nowego trendu na giełdzie, w ramach którego instytucje będą decydowały się na zakup BTC. Jego zdaniem wiele zależy od tego w jaki sposób kryptowaluta będzie promowana wśród inwestorów.

Zdaniem Pala decyzja zarządu MicroStrategy raczej nie będzie “napędzała korporacyjnej adopcji” w kwestii BTC. W audycji “What Podcast Bitcoin Did” finansista podkreślił że wszystko rozbija się o język, w jakim promowana jest kryptowaluta. – Większość firm nie kupi bitcoina, ale Michael Saylor, szef MicroStrategy, jest wielkim fanem tej kryptowaluty – wyjaśnił Pal. Jednocześnie zaznaczył, że komunikacja jest kluczowa, zwłaszcza jeśli chodzi o wyjaśnienie idei bitcoin podmiotom korporacyjnym.Jego zdaniem problem polega na tym, że wiele osób na wysokim szczeblu nie rozumie samej idei kryptowaluty.

W sierpniu br. MicroStrategy – gigant wywiadu gospodarczego – opublikowało informację o zakupie BTC wartych 250 milionów dolarów. We wrześniu firma dokonała kolejnego zakupu na kwotę 175 milionów dolarów. Szef firmy, Michael Saylor, niegdyś sceptyk wobec idei bitcoina, zwrócił się ku niemu często publikując informacje o kryptowalucie na swoim Twitterze. Biznesmen ujawnił również, że przed zakupem swojej firmy kupił 17 732 BTC do swoich osobistych zasobów. Łącznie MicroStrategy dokonało zakupu bitcoinów na kwotę 425 milionów dolarów. Posunięcie to było w dużej mierze postrzegane jako duży krok w kierunku przyjęcia bitcoinów do głównego nurtu. Tymczasem Pal uważa, że wcale nie musi to oznaczać nowego trendu na giełdzie, w ramach którego instytucje będą decydowały się na zakup BTC. Jego zdaniem wiele zależy od tego w jaki sposób kryptowaluta będzie promowana wśród inwestorów.

Zdaniem Pala decyzja szefów Microstrategy raczej nie będzie “napędzała korporacyjnej adopcji” w kwestii BTC. W audycji “What Podcast Bitcoin Did” finansista podkreślił że wszystko rozbija się o język, w jakim promowana jest kryptowaluta. – Większość firm nie kupi bitcoina, ale Michael Saylor, szef Microstrategy, jest wielkim fanem tej kryptowaluty – wyjaśnił Pal. Jednocześnie zaznaczył, że komunikacja jest kluczowa, zwłaszcza jeśli chodzi o wyjaśnienie idei bitcoin podmiotom korporacyjnym.

Jak zarobić na wyborach prezydenckich w USA?

Platformy bukmacherskie mają swoje pięć minut – rozpoczęło się finałowe odliczanie, po którym w Stanach Zjednoczonych wskazany zostanie nowy prezydent.

Serwis Polymarket.com daje internautom możliwość obstawiania wyniki przyszłych wydarzeń w stablecoinie USDC zabezpieczonym dolarem. Mogą to być wydarzenia zarówno ze świata polityki, jak również kultury lub innych sfer życia. 2 listopada serwis utworzył temat „Czy Trump wygra wybory prezydenckie w USA w 2020 roku?”. Aktualnie w ramach tej ankiety obstawiono ponad 3,2 miliony dolarów, przy czym odpowiedź „tak” wyceniano ma 38 centow, a „nie” na 62 centy. Warto podkreślić, że Polymarket nie jest platformą powierniczą, co oznacza, że ​​nie przechowuje ani nie przechowuje środków użytkowników.

Okazuje się, że wybory przyciągają nowych użytkowników do platform bukmacherskich. – Dla mnie wybory prezydenckie to Super Bowl dla rynków prognostycznych – powiedział David Liebowitz, wiceprezes ds. rozwoju biznesu w zdecentralizowanej encyklopedii Everipedia, w rozmowie z CoinDesk. I dodał: – Każdy z nich przeżywa ogromny wzrost wolumenu. To naturalne, że kryptowaluty idą w ich ślady. Z kolei Shayne Copland, założyciel Polymarket. powiedział o swoim serwisie: „Są ludzie, którzy go używają, którzy nie są nawet natywnymi użytkownikami kryptografii. Nawet nie do końca rozumieją zasady, na jakich działają kryptowaluty, ale nadal używają Polymarket – dodał.

Nieco ponad tydzień temu Polymarket ogłosił, że zabezpieczył 4 miliony dolarów w swojej ostatniej sesji finansowania, przyciągając znanych inwestorów z branży. Tymczasem anonimowa platforma do zakładów kryptograficznych YieldWars rozpoczęła wczoraj wieczorem bitwę wyborczą i od tego czasu zgromadziła ponad 50 000 dolarów w zakładach. Użytkownicy mogą obstawiać dwoje typu poprzez natywny token platformy $ WAR lub $ ETH.

Według Dacida Liebowitza, blockchain od dawna uważany jest za najlepszą platformę do rozwoju rynków prognostycznych, jednak scentralizowane platformy bukmacherskie, takie jak PredictIt, nadal prowadzą w grze. Od poniedziałku PredictIt, w ramach którego funkcjonuje zakład o nazwie „Zwycięzca wyborów prezydenckich w 2020 roku?” sprzedał 116,7 mln akcji.

Sieć TRON zaatakowana

W efekcie ataku, który miał miejsce dziś rano podczas rutynowej aktualizacji, produkcja nowych bloków w sieci została zatrzymana.

W dniu wczorajszym przez kilka godzin w sieci TRON nie były przetwarzane żadne transakcje. Mniej więcej w tym samym czasie jeden z użytkowników Reddita opublikował post, w którym zauważył, że sieć nie działa i nie zgłoszono w niej żadnych nowych bloków. Inni użytkownicy potwierdzili jego wersję i ujawnili, że blockchain ulegał awarii aż przez całe trzy godziny. Z kolei dyrektor generalny TRON, Justin Sun, potwierdził dziś w tweecie, że TRON „wróciła do normalności”. Atak na TRON trwał od 23:14 w niedzielę 1 listopada do 02:40 2 listopada rano. W okresie aktualizacji wersji 4.1 sieć #TRON Mainnet została zaatakowana przez złośliwe oprogramowanie. Według Suna osoba atakująca zainicjowała złośliwe transakcje, co spowodowało, że „zaufany delegat” TRON został zmuszony do wstrzymania produkcji nowych bloków podczas ataku.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że „zaufany delegat” odgrywa kluczową rolę w zarządzaniu społecznością TRON, zapewniając podstawowe funkcje, takie jak generowanie bloków i prowadzenie ksiąg rachunkowych, a także walidację transakcji. W swoim tweecie Sun napisał też, że „osoby atakujące w sieci próbowały czerpać korzyści z zawieszenia produkcji blokowej sieci”, ale „społeczność TRON zareagowała natychmiast”. Prezes sieci TRON dodał, że „dane w łańcuchu pozostają nienaruszone, a zasoby użytkowników są całkowicie bezpieczne”. Zachęcił jednocześnie użytkowników do aktywności w ramach sieci. Mimo tych zapewnień po ogłoszeniu Suna, cena TRX spadła o prawie 3%. Tymczasem fundacja TRON nie wydała jeszcze oficjalnego oświadczenia na temat ataku, wobec czego zachowania użytkowników wobec sieci pozostają niepewne. Póki co tweet Suna jest jedynym oświadczeniem w sprawie, które wyszło od strony przedstawiciela sieci.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że to nie jedyne kontrowersje związane z TRON-em – przez lata projekt był bowiem przedmiotem różnych kontrowersji, często wynikających z działań prowadzonych w mediach społecznościowych.

Anthony Pompiano: Bitcoin się broni

Współzałożyciel spółki Morgan Creek Digital uważa, że krytycy bitcoina mylili się poddając w wątpliwość jego status bezpiecznej przystani.

Wieloletni zwolennik bitcoina odniósł się do twierdzenia, że jest on marnym magazynem wartości i zauważył, że pod względem zwrotu z inwestycji, BTC w ostatnim czasie przewyższył wszystkie inne aktywa od momentu wybuchu kryzysu spowodowanego pandemią w marcu tego roku. „Jak więc radził sobie Bitcoin podczas spowolnienia gospodarczego? Przewyższał (pod kątem wzrostów) akcje, obligacje, złoto, ropę i prawie wszystko inne. Ma również niską lub zerową korelację (z nimi) w jakimkolwiek istotnym okresie. Bitcoin to najlepsza bezpieczna przystań, a rynek to udowadnia”– napisał w serii tweetów Anthony Pompiano. I trudno odmówić mu racji, ponieważ z danych Skew wynika, że od początku roku BTC zyskał ok. 85%, w porównaniu do 25% w przypadku złota i tylko 5% dla akcji.

W opinii biznesmena największym argumentem najczęściej używanym przez krytyków kryptowaluty jest jej korelacja z innymi aktywami. Jego zdaniem była ona jednak krótkoterminowym zjawiskiem wywołanym pierwszą falą uderzenia koronawirusa w marcu bieżącego roku. „Podczas kryzysów płynności wszystkie korelacje aktywów mają tendencję do zbliżania się do 1. To było tymczasowe i zdarzyło się złoto, akcje itp.” – napisał. „Bitcoin nie może być bardziej nieskorelowany z rynkiem akcji, ponieważ dane pokazują, że BTC pozostawia w tyle makro aktywa” – dodał.

W ramach prowadzonej przez siebie audycji „Pomp Podcast”, Pompliano koncentrował się na ograniczonej podaży i bezpieczeństwie sieci Bitcoina. „Bitcoin to oczywiście tylko 21 milionów jednostek. Wszystko, co za tym stoi, to najsilniejsza moc obliczeniowa na świecie. Dosłownie więc sieć komputerowa, w ramach której działa Bitcoin, jest silniejsza niż cokolwiek na świecie. Żaden rząd, nikt nie może jej zhakować – mówił.

Pompiano zwrócił też uwagę, że rządy państw nie mają żadnego wpływu na Bitcoina, ponieważ jest tylko 21 milionów coinów i to obsługiwanych przez komputer.